..::WarlandRPG::..

Natanael

Wchodzę za Tardem rozglądając się w koło.

...

<Wypijam miksturę, wyciągam sejmitary z pochew i wchodzę do jaskini>

(znowu wiedźmin Wesoly

ten eliksir to Kot Wesoly

)

Natanael

Też pije eliksir.
(myślałem że ten flakonik świeci tak jak ten z Władcy Pierścieni Wesoly

)

Elesien Redriel

<robię to samo co reszta>

Nerevan

Ruszyliście do jaskini. Carl został na zewnątrz.
Dzięki miksturze nieprzeniknione ciemności stały się mniej nieprzeniknione. Widzieliście dobrze jak w dzień (co bynajmniej nie było dziwne dla Tarda, który inaczej widzieć nie przywykł) i to, co widzieliście, bynajmniej nie wprawiało Was w dobry humor. Tu i ówdzie leżał przeżarty rdzą oręż, nadszarpane pancerze, złamane strzały. Widzieliście również efekty korzystania z magii- osmalone ściany jaskini, nadpalone fragmenty ubrań etc. Co jednak dziwne, nie zauważyliście ŻADNYCH ciał ani krwi.
W jaskini rosło sporo wszelakich grzybów i ziół. Część znaliście, część nie. Kilka z tych, które rozpoznaliście miało właściwości leczące. Po odpowiednim przyrządzeniu rzecz jasna.
Po kilku minutach znaleźliście się przed... ścianą.
Korytarz kończył się. Tak po prostu. Wyglądałoby to jak ślepy zaułek, gdyby nie jeden drobny detal.
W kamiennej ścianie jaskini były zwykłe, drewniane drzwi.

...

<nim doszedłem do końca tunelu, zebrałem kilka nieznanych ziół> -Może da się coś z tego zrobić. <podchodzę do ściany> -Niby nic, ściana a w ścianie drzwi, tylko my jesteśmy w jaskini, a nie w domu, trochę to dziwne. Otwieramy czy nie? -Pytam towarzyszy.

Elesien Redriel

Otwieraj!

...

-Ty otwórz, ja wejdę pierwszy, a wy za mną. Osłaniajmy się wspólnie, to wszystko powinno pójść dobrze.

Tard

/ Devil, teraz to by się ta kula z kolcami w środku przydała XD/

-Dobra, jeśli już wszystko uzgodniliśmy to może otworzymy wreszcie te przeklęte drzwi?-wskazuję dłonią na klamkę-

Elesien Redriel

Nerevan

Otworzyłeś...
Wbiegliście do środka osłaniając jeden drugiego. Waszym oczom ukazał się długi korytarz pogrążony w mroku. Nawet z infrawizją Tarda i miksturami widzenia w ciemności nie byliście w stanie dojrzeć końca. Niepokoiło Was to, że ściany były z równo ciosanych kamieni, co nie jest zbyt powszechnym zjawiskiem w wilgotnych jaskiniach.

...

-Ktoś tu chyba jednak urzęduje... Idziemy?-ruszam powoli, badając podłoże, czy nie ma w nim żadnej pułapki.

Natanael

Ruszam za towarzyszem wsłuchując się w odgłosy jaskini. Kapanie wody, szmery nietoperzy i tym podobne. Z tej chmary dźwięków próbuje wyłapać coś niezwykłego.

Nerevan

Devil
Badając podłoże nie natrafiłeś na żadne pułapki. Mimo to podłoga jest podejrzanie... prosta. Kto by sobie zawracał głowę, by kamienna posadzka w jaskini była tak dobrze ułożona i ociosana?
Znalazłeś za to co innego. Zakrzepłą krew...

Natanael & reszta
Dziwny jest fakt, że nawet kapanie wody, szum latających nietoperzy etc. były bardzo ciche. Jakby dochodziły z daleka. Wygląda na to, że zostawiliście te dźwięki za drzwiami, przez które weszliście. A przed Wami jest tylko cisza. Im dalej się posuwaliście, tym wszystko stawało się jeszcze bardziej ciche... A gdy rozległ się odgłos niemalże podskoczyliście.
Było to lekkie skrzypienie. Na drugim końcu mrocznego korytarza rozbłysło światło. Padało jednak pod dziwnym kątem. Po chwili domyśliliście się, że tam są drzwi, które zostały uchylone. I pada przez nie światło...

...

-Chodźmy, trzeba sprawdzić co tam jest.