..::WarlandRPG::..

Jano

"Filcy Nowe"

Szosą szedł Kmicic. Józef podniósł się z krzesła.
- Gdzie leziesz? - spytał się kumpla i pociągnął łyk z bidonka stojącego na stoliku.
- A na miasto, filcy normalnie se nowe kupić czarne.
- A na co ci one? Te trampki się jeszcze dobrze trzymają.
- Pinondze ja sem uzbieroł, ta zaszaleć trza.
- Rozumiem. Pożyczysz trochę? Nie mam warzyw, a zacier być musi.
- Musi! - wyjął z kieszeni zatłuszczony banknot sturublowy - wystarczy?
- Tak.
- A może bym ci też cosz kupnoł? Filcy? Zimnioki? Monke?
- Wyluzujta. Nie trza mi nic.
Kmicic poszedł na Nowy Widzew, a Józef do monopolowego.

Obcinacz

Towarzysz Żelizow wszedł do służbowej limuzyny. Cały czas był otoczony przez grupkę ochroniarzy większych od niego o głowę. Zabezpieczenia te spowodowane były tym, że na Nowym Widzewie ktoś obcinał głowy komunistom.
Samochód ruszył. Szyby i kariserię miał kuloodporne, opony były mega wytrzymałe, w ogóle auto stanowiło twierdzę. Towarzysz jechał do Pałacu Morozowskiego na ważne spotkanie z innymi bolszewikami. Przyjechać mieli nawet Putin i sam Lenin. Limuzyna zaparkowała w końcu przed okazałą fasadą gmachu, a Żelizow odetchnął z ulgą. Znów udało mu się przeżyć.
Otworzył ciężkie, metalowe drzwiczki wozu, wygramolił się na chodnik. Stał już na nim czerwonoarmista, który mu zasalutował. Towarzysz nie zwrócił nawet na niego uwagi. Szybkim krokiem przekroczył próg Pałacu.
I wtedy to się stało. Ktoś zarzucił mu na głowę płócienny worek, kto inny chwycił go przez niego za włosy, pociągnął i odrąbał kozikiem czerep.
***
cdn