..::WarlandRPG::..

Jasir (Viron) Mahdi

-CO??!?!??!? JAKIM NAJEMNIKIEM?!?!? Miałeś sprowadzić mi tu tłumaczkę! - ryknął dziadunio.

-To nie mo-o-ooja wina, że Pan tak-k-k nie-e-ewyraźnie piszę!

-Miała być Shany! A nie Shani! Jak my teraz wrócimy do domu?! Te runy były jedyną możliwością, by wydostać się z tego miejsca!

ShaniDeltus

-Ekhem- Opieram się o ścianę i patrzę to na maga to na gnoma - Łaskawcze, jakie runy, jaką jedyną szansą i z jakiego miejsca - rozpaczliwie staram sie zachować spokój, biorę kilka wdechów - Moja babka, stara czarownica posługiwała się runami, być może jeszcze coś z dzieciństwa zachowało sie w mojej pamięci. Jednakże nie przetłumaczę ani runy dopóki nie dowiem sie dlaczego został zaburzony mój spokój, i nie przyjmuję tłumaczenia iż było to pomyłką. -Siadam.

Jasir (Viron) Mahdi

-Ymmm...-zaczął gnom - Mój P-p-pan jest ma-a-agiem, który-y bada ku-u-ultury martw-we...

-...tak! I właśnie dlatego potrzebowałem tłumaczki. Bo jesteśmy w tej chwili na ziemiach Chanatu. Tu moja magia nie działa. Wiem, że ta jaskinia jest swego rodzaju portalem, który można wykorzystać do transportu dóbr i osób. Tylko trzeba umieć...em...kim pani jest? Gdzie my jesteśmy?

ShaniDeltus

-No dobra, słuchaj gnomie, zobacze co w mojej mocy, rozumiem że inaczej się nie wydostaniemy? - Pytam po czym przyglądam się runom szukając znajomych znaków.

Jasir (Viron) Mahdi

-Dooo-o-obra...

Podchodzisz bliżej i przyglądasz się znakom. I...NIC.

Nic nie rozumiesz, wszystkie widzisz po raz pierwszy w życiu. TO nawet nie są runy - to jakieś chanackie znaczki, przypominające bardziej jakieś robaki, niż realne pismo.

ShaniDeltus

Och świetnie
-Wiesz co, tak sobie myślę, że jest z nami bardzo źle. Poczekajmy co ten nam teraz powie, jak wróci ten właściwy. -kiwam na maga i opieram się o ścianę. -Żałuje, że nie zabrałam tytoniu.

Jasir (Viron) Mahdi

-Em...-zaczął - Kim jesteś? O! Panienka! Dobrze, że Pani jest, musimy przetłumaczyć to pismo, żeby wrócić do domu!

ShaniDeltus

-To dzieła więc. Na co czekamy?

Jasir (Viron) Mahdi

-Nooo...aż to przetłumaczysz! Bo wiesz...jeśli nie...to nigdy już nie wrócimy! To znaczy...możemy spróbować przedrzeć się przez tą dżunglę, ale...cholera wie jak daleko to jest i co tam mieszka!

ShaniDeltus

-Nie znam tych znaków, nie ma tu ksiąg, moim narzędziem jest nóż, rozumiesz? -Wzdycham - Nie mam pojęcia jak mogłabym to przetłumaczyć.

Jasir (Viron) Mahdi

Gnom sam postanowił się odezwać.

-W-w-ww...tej syta-a-acji nie po-o-ozostaje nam nic innnnnego, jak powrót przez dż-dż-dż-dż-dż-dżuuuunglę...

ShaniDeltus

-Właśnie rozważałam to samo. Popieram. - spojrzałam na gnoma, ledwo widoczny cień uśmiechu pojawił się na mojej twarzy-Pan wielki mag się zgadza? Czy zamierza tu siedzieć i tłumaczyć runy? - pytam wyciągając nóż.
(Czy ja mam miecz? bo nie pamiętam)

Jasir (Viron) Mahdi

Masz.

-Yy...o! Panienka Shany! Wiiiitam! Dobrze, że pani jest...em...co się tu dzieje? O! Panienka Shany! Nareszcie!

ShaniDeltus

-Zaciął sie staruszek - poprawiam oręż, sprawdzam nóż, miecz - Mam go za sobą ciągnąć czy jak? - jeśli nie widzę sprzeciwu chwytam maga pod ramię - to którędy do dżungli gnomie? I jak masz waść na imię.

Jasir (Viron) Mahdi

-Gnom się zwę. A jak do dżungli? My jesteśmy w dżungli! A na zachód...to do domu!