..::WarlandRPG::..

Valensan

-O niczym innym nie marze porzyjacielu, za tą laske, którą ci dałem po tym występie. ha, do dna!
<wypija ponownie trunek>

Amon

<Popij powoli brandy>
-Bardzo ci tego brakuje - Pyta się cicho - No wiesz, smoczego życie - Spogląda mu w oczy znad szklanki

Valensan

-dlaczego ty zawsze rozdrapujesz stare rany?... Barman! DAj coś mocniejszego!

Amon

-To było najmocniejsze - Mówię smutnym głosem - Nie uciekaj, odpowiedz...

Valensan

-Niech to szlag.. .a jak myślisz?! miałem wszystko, czego pragnołem... wszystko...
cholera, dawaj mi piwo!

Amon

-Tam jest beczułka - Wskazuję na róg pomieszczenia - A więc rozumiem, że jesteś przepełniony uczuciem wielkiej straty i niezmierna irytacją na wszechświat jak i oczywiście nienawiścią do wszystkich humanoidów?

Valensan

-Nom... ty byś nie czuł?

Amon

-A wiec bycie człowiekiem ma tylko wady? - Pytam się cicho popijając powoli Brendy

Valensan

-Znajdz zalety...

Amon

-Hmm... To je wymień - mówię popijając następny łyk aromatycznego trunku

Valensan

ty naprawde jestes pijany... przecierz MÓWIŁEM, zebys ty je wymienił, nie ja...

Amon

-Tak? - Zapytałem się cicho upijając następny łyk - Ech, Hmmm... Brak świadomości własnej głupoty?

Alaron aep Anguamen

<upijam się

>

Amon

-Hej kowalu - Woła - Jakże to tak, samotnie się uchlewać?

Alaron aep Anguamen

*hips * atakto