..::WarlandRPG::..

Elesien Redriel

Dorzucam się do Virona...

Anyzratak (Jake)

Mężczyzna z pogardą popatrzył na monety.
- Wsadźcie je sobie... gdzie chcecie. Powiedzialem, że nie dam sie obrabować. Infomacje? Jakie dokładnie? Ploteczki? Wiecie że hrabia Roghmarck ma dwie kochanki i każda myśli, że jest "tą jedyną"? A żona o niczym nie wie...
Co dalej? finanse? handle?przepisy kulinarne? - Lobos wyraźnie z was kpił.
- Gardzimy pieniędzmi zarobionymi przez informacje. Jesteśmy najemnikami, ale z honorem. Czego chcecie, dowiem się wkoncu czy będziecie tu stali jak zbaraniałe psy? Jeśli nie macie powodu by nam przeszkadzać tu zostawcie nas w spokoju! - Mężczyzna był widocznie przywódcą grupy, bo nikt mu nie przerywał. Ale sens przesłania był jasny. Chciał, żebyście w końcu doszli do sedna sprawy.

Uważam, że należy się drobne wyjaśnienie. Lobo To po hiszpańsku wilk.

Jasir (Viron) Mahdi

-Dobrze wilku...ładne imię panie najemniku...pewnie nie zdajesz sobie sprawy z kim masz zaszczyt rozmawiać, ale to inna sprawa...co wiecie o czarnoksiężniku mieszkającym w pobliskiej wiosce, w wieży?

Anyzratak (Jake)

Męzczyzna śmieje się chrapliwie.
Lobos to nie imię, durniu. To grupa, choć masz rację, nie nazywam się Lobos ale Lobo. - uśmiecha się krzywo. - nareszcie do czegoś doszliśmy. Warlock? To legenda a zarazem mroczna tajemnica... nie wiem czy jesteście godni je usłyszeć... - czyżby chodziło mu o przeprosiny za próbę przekupstwa?

Jasir (Viron) Mahdi

bartek_2506

Elesien Redriel

Viron nie zapominaj, że nazwał cię durniem...
Nie przedstawiłem się nazywam się Elesien Rdriel jestem Pogromcom Smoków i jednocześnie strażnikiem smoczych jaj.

Anyzratak (Jake)

Viron, A jak mam powiedzieć na członka grupy o nazwie Lobosi?

-Spokojnie, złość piękności szkodzi... nazwisko Redriel - raz, że nic mi nie mówi, dwa, że nie jest tu nic warte.
Dobra, nie unoś się tak. Will, powiedz mu, ja muszę... gdzieś pójść. - mężczyzna zwany Will'em taktownie kątem oka podążył za wzrokiem Lobo. W drzwiach stał jakiś męzczyzna w czarnym, nieoznakowanym stroju.
- A więc... Warlock, tak? - kontuynuowal Will, gdy jego przedmówca wstał.
- Widzieliście go, spotkaliście?

Jasir (Viron) Mahdi

-Ech...widocznie mało znacie świat skoro nazwisko me wam nic nie znaczy. Informacje od ludzi niedoświadczonych mało mnie obchodzą. Idziemy.

<wychodzę z karczmy, chowam się za drzewem i próbuję podsłuchać rozmowę przywódcy Lobosów z człekiem w kapturze>

Greywood

Szukam jakiejś silnej broni i informacji...

Anyzratak (Jake)

Widocznie Lobo i mężczyzna znali się na magii, bo mimo bliskiej odległości nie usłyszałes żadnych słów. Zniechęcony? czy ciekawszy? Czar zagłuszający słowa oznacza ważną rozmowę...
- Panie Redriel! - Will widocznie czegoś chciał. Zdenerwowany niby obojętnie przeszedłeś obok rozmawiających, specjalnie "potykając się". Nic! Zaklęcie było mocne...
Przeprosiłeś i wszedłeś z powrotem do Piekła.

- Informacji?... Hmmm, cóż, to chyba jest trudniej dostępne... Pozwolisz, że zaczniemy od broni? Jeśli potrzebujesz silnej broni mam pałasz ( 10050 złota, +6 ataku, +1 obrony, - 4 szansa trafienia). Wielu poznawszy tajniki posługiwania się nim nie chce się z nim rozstać.Poteżna broń, zadaje dużo obrażeń i robi dużo zniszczeń... choć trudno nią manewrować w sposób "taneczny"...
Odpowiada ci ta broń?
O jakież informacje ci chodzi?

Jasir (Viron) Mahdi

-Czy moje nazwisko już coś panu mówi?

Anyzratak (Jake)

Tak, redrielowie mają delikatne dusze i łatwo ich obrazić. Nie denerwuj się! Posłuchaj... Warlock to piekielna istota. Nie wiem, czy także dosłownie. Przez dwa lata więził nas i torturował, by wyciągnąć z nas energię życiową, nie wiem po co mu ona była. Kiedy uciekliśmy załozyliśmy zakon Wilków, Lobosów. Ukrywamy się przed nim... Czy coś jeszcze chcez wiedzieć? - Will miał dobre maniery, poczułeś, że jesteś spokojniejszy i zacząłeś go nawet lubić zaten spokój...

Jasir (Viron) Mahdi

-Tak...czy przyłączycie się do nas?

Anyzratak (Jake)

- A co zamierzacie zrobić? I tak w ogóle opowiedzcie cos o sobie - dołączyli sie inni do rozmowy.