..::WarlandRPG::..

Anyzratak (Jake)

Gracze biorący udział w rozgrywce:
- Viron
- Bartek
- Essi
- Sharma
- Grey
- Seth

Polana nad rzeką była dosyć duża, było tu też dużo głazów. Kiedy zmęczeni ludzie zaczęli się kłaść, zrobiło się już ciemno. Nieustannie towarzyszył wam ryk wodospadu. Nie mogliście zbytnio rozejrzec się w terenie.
Darkot wydawał się zadowolony i spokojny. Jednak czy można mu było ufać? Wszak był demonem...
Położyliście się spać, wyznaczając wcześniej warty.
Po paru godzinach, która wydawała się wam chwilą, obudził was głośny odgłos. Przez moment po obudzeniu wydawał wam się tym samym odgłosem, przy którym zmuszeni byliście zasypiać, jednak gdy się powtórzył, wiedzieliście już, że tak nie jest.
Poderwaliście się do góry, nawet Viron, choć z niejakim trudem, bowiem rany na rękach ciągle ci dokuczały.

Chwila przerwy, musze rozpisac jedną rzecz i kontynuuję.

Anyzratak (Jake)

Między drzewami lasu, z którego niedawno wyszliście, migały ślepia. Jakieś skrzydlate cienie przemykały w mroku, trzymając się chwilowo brzegu polany, jakby... czekając na rozkaz?
Powietrze zadrżało i po polanie rozległ się głuchy pomruk. Ryk wodospadu przycichł i do waszych uszu dotarł szept niesiony przez wiatr:
- Zginiecie, nędzni śmiertelnicy...Władca Demonów nie będzie tolerował kurzu na czystej powierzchni swej potegi... zabiliscie smoka... zabiliscie demona... zraniliście mnie... zginiecie...
Ryk wodospadu powrócił ze zdwojoną mocą. Mysleliscie, że pękną wam uszy.
Nagle Darkot krzyknął. W jego oczach zapaliły się czerwone błyski. Nie zwracał już uwagi na to, że jest w powłoce malego chłopca. Nie zwracał uwagi na Thomasa, który wpatrywał się w jego przemianę z mieszaniną przerazenia i zaskoczenia na twarzy. Chłopiec wyszczerzył zęby w złosci.
- OKŁAMAŁEŚ MNIE! OKŁAMAŁES, VIRONIE! MÓWIŁEŚ, ŻE NIE ZABIŁES SMOKA! SKAZAŁEŚ NAS WSZYSTKICH NA ŚMIERĆ! - rzucił sie na Thomasa i wbił mu w zęby w gardło. Po chwili ujrzeliście dwa ciała - ojca i syna, padających na ziemie w ostatnim uścisku...

Demon zmaterializował się obok i wzbił się w powietrze. Chciał uciec i nie mogliście go powstrzymać.
Za wami, w głębi lasu, rozległ się dźwięk bębna - ponury, przerażajacy, równo odmierzający czas do waszej śmierci. Z lasu zaczęły wypływać demony.
Musieliście się bronić! Anyzratak wyciągnał miecz z pochwy zawieszonej na plecach, nawołując do obrony swoich bliskich. Podczas krótkiego pobytu przy opuszczonej wieży każdy zaopatrzył się chociaż w prowizoryczny łuk bądź w zaostrzony kij. Niektórzy mieli przy sobie noże, głównie kobiety, co potężniejsi mężczyzni wycięli sobie prowizoruczne maczugi. Byliście uzbrojeni tak, jak sie dało. Znalazło się nawet kilka mieczy u tych, którzy zdążyli je zabrać.
Musicie walczyć...zaczęła się wojna.

Jasir (Viron) Mahdi

-Żesz K**** M**! Mi zawsze coś, *****, musi nie wyjść...

<tnę demona po gardle i łapię się za ranę na ręce>

-Boli, *****! Ma ktoś jakieś zioła lecznicze?! CZY KTOŚ MNIE SŁUCHA, WY CEPY?!

Anyzratak (Jake)

Anyzratak patrzy na ciebie ze zdumieniem i mamrocząc coś pod nosem zaczyna masować powoli palcami skronie, nie zważajac na falę demonów która zbliżała się coraz bardziej.
- KTO TU JEST CEP? NIE MASZ TEGO WORKA Z ZIOŁAMI, KTÓRE CI DAŁEM?
Mężczyzna przejeżdża ręką po twarzy i rzuca ci drugi worek.
Po chwili pierwsze linie demonów docieraja do chłopów, którzy walczą jak potrafią.

Czekam na odpowiedzi kogoś jeszcze.

Greywood

<wstaje i wyciąga miecz pogromcy> No to zaczynamy!

Jasir (Viron) Mahdi

-Brrr. Ta trawa gówno daje, ale spróbuję raz jeszcze.

<przykłada worek>

-Jest lepiej...ale tylko na jakieś kilka minut...później rana otwiera się znowu.

Anyzratak (Jake)

Pkt. życia wrogich stworzeń zależą od jego poziomu, więc ustala to MG podczas gry. Póki co nie ustaliliśmy z Vironem obrazeń, tak więc także MG o tym deycuje. Postaram(y) się jak najszybciej opracowac te pkt obrazeń.

Viron, w czasie, gdy uzywasz ziół jeden demon dobiega do Ciebie od tyłu i trafia cię pazurami w plecy, zadając ci 5 pkt obrażeń ze względu na zbroję (95/100). Nie jest to głęboka rana. Odwracasz się i wbijasz mu miecz w plecy, dzięki zręczności kopiesz jednocześnie innego demona nadbiegającego z drugiej strony (0/80, 80/80). Demon jedynie się przewraca. Natychmiast wstaje i machając skrzydłami skacze i wpada na Ciebie z dużą siłą, przygniata Cię do ziemii i wbija zęby w odsłonięty kawałek szyi, w okolicach obojczyka. (77/100)
Masz zbyt mało siły, żeby go z siebie zrzucić, jednak dzięki wysokiemu czynnikowi ataku (8 ) udaje ci się wsunąć podeń ostrze i nieco od siebie odchylić, co daje ci możliwość zręcznego (8 ) wysunięcia się spod cielska. Gdy już kucnąłes obok stwora zobaczyłeś, że ten ma szrame na brzuchu (60/80). Nagle jednak dopadła Cię masa stworów, ze wszystkich stron.

Grey, daj mi cechy swoje...

Jasir (Viron) Mahdi

-AAAA! PPOMOCY, CHHHoOoolllleEERrRRaAaaaa...

Greywood

Ale mi się nieee chceeee

\/ \/ \/ \/ \/ \/

Anyzratak (Jake)

PRZERYWAM NA CHWILĘ. ZAPRASZAM DO KARCZMY DO NOWYCH OGŁOSZEŃ, A WSZYSTKO BĘDZIE JASNE. ODNOSI SIĘ TO RÓWNIEŻ DO CECH.

Grey, coś kiepsko ci ten link wyszedł.

Viron, nie umieraj jezcze, najpierw wpadnij do karczmy XD

Greywood

Nie chciało mi się...

Anyzratak (Jake)

No wiec mówię, zajrzyj do karczmy.
Zamykam do jutra.

Anyzratak (Jake)

Napisze jutro, ok? Muszę sobie to rozpisać XD

Jasir (Viron) Mahdi

Ty masz jakieś dziwne poczucie doby, wiesz? Wesoly

Anyzratak (Jake)

Wiem XD Ale wszystko mi sę przestawiło, bo przedwczoraj byłam 14 godzin na działce i nie miałam kiedy wejść na forum, tak wiec sam rozumiesz...
I czekam i czekam ale się doczekać nie mogę rozdzieleń cech od graczy, to wszystko do Ciebie leci?
EDIT: I czekam aż zaakceptujesz PO