..::WarlandRPG::..

Greywood

<czołgam się za resztą>

Anyzratak (Jake)

Przesuwacie się dalej i dalej...
Kolejna krata! Podchodzicie do niej. tym razem widzicie korytarz. Oswietlony przez pochodnie. Widocznie jakaś 'płytsza' cześć lochów...

Jest nieco późno pozwólcie że dalej opisze póxniej

Jasir (Viron) Mahdi

Pisz póxniej Wesoly

Anyzratak (Jake)

Nie czepiaj się, mój kuzyn ma dziwną klawiaturę...

Idziecie dalej. Tu coraz częściej są kraty. Stopniowo dochodzi was odór siarki...
Zauważacie, że kolejna krata jest większa niż inne.

Jasir (Viron) Mahdi

<próbuję się przecisnąć>

Anyzratak (Jake)

przez kratę, rozumiem?

Jasir (Viron) Mahdi

Nie, cofam się.

-Anyzratak, ty wchodź pierwszy.

Anyzratak (Jake)

Anyzratak podchodzi do kraty i ostrożnie, starając się nie robić hałasu, podnosi ją i kładzie obok. Powoli wysuwa głowę. Widocznie nic go nie zaniepokoiło, bo zeskoczył na dół.

Jasir (Viron) Mahdi

-Grey, schodź.

Greywood

Aaaaaah <schodzi smutny>

Anyzratak (Jake)

Grey
Zsuwasz się na dół. Znalazłeś się w końcu korytarza - tu znajdowały się schody na górę. Z tego co pamiętasz korytarz na strzychu skręcał w prawo, tak więc nie wiódł na górę. Oprócz Anyzratak'a nikogo nie zauważyłeś.

Jasir (Viron) Mahdi

<schodzę>

Greywood

Schodź <szepczę do Vira> Czysto, jak na razie...

Jasir (Viron) Mahdi

-Już, już...

Anyzratak (Jake)

Skradacie się po schodach na górę. Dopiero po chwili zorientowaliscie się, że Anyzratak jakby was prowadził... ale przecież nie mógł znać drogi...
Schody były strome i strasznie długie. Jak głęboko byliście po ziemią?
Na końcu schodów był kamienny portal. Przeszliście pod nim. Drzwi. Pchnęliscie.
Korytarz. Oświetlony milionami pochodni, które sprawiały wrażenie jakby się nigdy nie wypalały.
Te same kamienne ściany, zadnych drzwi.