..::WarlandRPG::..

Jasir (Viron) Mahdi

-Flis... (ogień)

Anyzratak (Jake)

Nad Twoją ręką pojawia się kula ognia, rzucająca dość światła, byście mogli iść dalej i wogóle rozejrzeć się. Byliście w dużej sali - nie widzieliście ścian. Stając przy jednej nie wiedzieliście, gdzie ta się konczy.
Nagle usłyszeliście pomruk. Nie, nie pomruk, warknięcie - potężne, niskie...

Jasir (Viron) Mahdi

-Jaaake? Czy tu coś...mmm...jest?

Anyzratak (Jake)

Anyzratak nie odpowiedział...
Stałeś do niego twarzą, podobnie jak Grey. Kiedy spojrzałeś mu w oczy ujrzałeś coś dziwnego w jego oczach...
- Spokojnie... odwróć się powoli...
Robisz to.
W mroku rozświetlonym lekko ognistą kulą dostrzegasz zarysy olbrzymiej postaci.
- Boże... - Anyzratak szepnął. Zerknąłeś na niego ciężko przełykając ślinę. Trzymał w ręku miecz, choć nie wiedziałeś, jakim cudem go wyjął - nic nie słyszałeś. - Przywołał demona? Viron, Łowco, wykaż się - szpetał dalej mężczyzna, cofając się powoli i ciągnąc Cię za sobą. - Co za bydlak...

Greywood

Hmm to co Virion <pyta> poradzisz sobie? Ja sobie usiądę...

Anyzratak (Jake)

Demon wszedł w krąg światła.
Potężne, ociekające śliną kły nie mieściły się w szczęce i potwór musiał mieć na wpół otwarte usta. Był mniej więcej trzy razy wyższy od was.
Patrzył na was czerwonymi oczami. Znów zawarczał.
- Demon-strażnik - szepnął Anyzratak do ciebie, Viron.
- Jak miło wiedzieć, jak się nazywa! To dużo da! - również szepem odpowiedziałeś, po czym cofnąłeś się nieco.
Demon machnął uzbrojonym w pazury łapskiem wielkości sporego głazu.
Odskoczyliście w porę. Unik rozwścieczył demona.
Pochylił się nieco i ruszył na was.

Jasir (Viron) Mahdi

-PRZYWOŁANIE WŁADCY OGNIA!!! (zaklęty mag ognia) Atakuj! Spróbuj go kontrolować, władco!
<wyciągam Sztylet Ceremonialny>

-DEMONIE! Klękaj przed mocą Najwyższego Sztyletu!

<patrzy na biegnącego demona>

-Ten szczur nie jest zwykłym demonem...coś nie tak. Demony pochodzące wprost z piekieł posłuszne są Sztyletowi nadanemu przez Jego...to nie są demony od Niego...DEMONIE! Stój, jeśli twe demoniczne życie Ci miłe! Wiedz, żem Demonów Władcą, i że władza ma pochodzi od Niego! Nie lękasz się demonie, gdy wymawiam słowo On? To...niemożliwe...a więc, niech On pomoże mi zwalczyć to plugastwo!

<atakuję>

Greywood

<ziewa i dopinguje z kataną w ręku> Virion! Virion! Virion! PRZYWOŁANIE OGNISTEGO IFRYYYTA! POMÓŻ VIRIONOWI!

Anyzratak (Jake)

Demon ryczy. Jego oczy lśnią mocną czerwienią - oślepia was błysk, wywołany użyciem magii, jednak magii wam nieznanej. Gdy odzyskujecie zdolność widzenia, widzicie już tylko demona; przywołany ifryt i władca ognia zniknęli.
Viron, zamurowany stanąłeś kilka metrów od niego.
Anyzratak wyminął cię i zaczął szybko atakować potwora. Pomagasz mu?

Jasir (Viron) Mahdi

Nie, stoję i czekam, aż potwór zabije Anyzratak`a i dopiero wtedy spierdzielę.

OCZYWIŚCIE, ŻE POMAGAM!

-Grey, dawaj tu! Bijemy dziada!

Anyzratak (Jake)

No nie wiem, po zmianie klanu już nie wiem czego się mozna spodziewać Mr. Green

Rzuciłeś się z okrzykiem na demona w momencie, gdy ten machnął łapa odrzucając Anyzratak'a w bok i uderzajac nim o ścianę. Jednak ten podniósł się szybko i lekko tylko się zataczając wrócił do walki. Z czoła leciała mu krew.
Dzięki zreczności (15) unikasz kolejnego ciosu demona tym razem wymierzonego w ciebie i wbijasz mu miecz w nogę(23 PO)Trzymasz go tam dosyć długo - miecz nagrzał się i o dziwo sparzył cię w rękę. Demon z rykiem odskoczył, wyrywając ci miecz z ręki.

Jasir (Viron) Mahdi

-No do odwłok.

<wyciągam kolejną broń (se wybierz którą Wesoly

) >

Anyzratak (Jake)

Odpiszę jutro, musze już od kompa odejsć.

Jasir (Viron) Mahdi

ODWŁOK?!

Anyzratak (Jake)

Dziwisz się własnym słowom?? Wesoly

Wyciagasz łuk i zaczynasz szyć w potwora strzałami. Anyzratak podskoczył do góry i złapał się go za jakąś wypustke kostną na plecach. Skóra parzyła mu dłonie, jadnak trzymał się i dziurawił demona mieczem.
Trafiłeś go w oko. Zawył z wściekłości i zaczął się rzucac, prawie strząsając z siebie Anyzratak'a.
Kilka kolejnych strzał trafiło w w rekę, tors i lewą nogę.
To na nicMyślisz. Trzeba innego sposobu...
Anyzratak odpadł w końcu od demona, drżąc z bólu i przyciskając do siebie dłonie Skóra potwora przepaliła mu rękawice.
-Viron... sufit! Rozwal sufit! Przygnieciemy go i dobijemy...