..::WarlandRPG::..

Greywood

<Patrzy ze zdziwieniem na kolegów...>że też oni się tak męczą... {Flis Apare Venissimi!}<celuje w sufit>

Anyzratak (Jake)

Rozlega się trzask. Nie widzicie tego w kręgu światła, ale wiecie, że od sufitu odpadają kolejne ogromne płyty skalne przygniatając demona...Zdążyliście odskoczyć.
Kiedy kurz w końcu opadł ujrzeliście demona z rozwaloną głową i całą resztą ciała poniżej tosru. Z pierści potwora tam, gdzie powinno być serce, wystawał Miecz Pogromcy nalezący do Anyzratak'a.
- Grey... - kaszląc Anyzratak wyciągnął miecz z piersi demona - następnym razem poczekaj, aż się odsuniemy... - nagle urwał. - Słyszycie to?
Rzeczywiście, usłyszeliście kroki nad wami. Moze uda wam się kogoś zobaczyc...? Wspinając się po zwałach gruzu bez problemu weszliście na wyższy poziom.
Oddział patrolujący demonów sunął ku wam.

Jasir (Viron) Mahdi

-Że ja cię posłuchałem...chowamy się, może przejdą...

Greywood

uUuuhuuu <chowam się>

Anyzratak (Jake)

W mroku i wśród gruzu łatwo się było schować. Oddział przeszedł obok was.
Przystanąwszy nad dziurą demony, uzbrojone w groźne wyglądające, zakrzywione miecze zaczęły coś do siebe mruczeć ochryple.

Jasir (Viron) Mahdi

<stoję, jak stałem>

Anyzratak (Jake)

Jeden z demonów zaczął węszyć. Był niższy od reszty i miał bardzej dziki wygląd (o ile spotkaliście kiedyś udomowionego demona).
Nagle zwrócił w waszą stronę czerwone ślepia.
Wyczuł was.
Demony rudzyły ku wam. (7 demonów plus ten mały)

Jasir (Viron) Mahdi

<szepczę> O żesz ja ci pier...dzielę. Anyzratak, kurna, dlaczego wpadłeś na tak popie...rniczony pomysł, żeby tu wejść?

Anyzratak (Jake)

Anyzratak nie bawi się już w chowanego i wyskakuje na demony z mieczem w dłoni.
- To że poznałem plany budynku nie znaczy ze znam rozkład jednostek i przewiduję ich zachowanie - odparł spokojnie i ruszył do ataku.
- Masz jeszcze jakieś pytania czy możesz mi już pomóc? - krzyknął do ciebie odcinając łeb jednemu z demonów.
- Intruzi! - ochrypły syk wydobył się z gardła najmniejszego demona i ten zaczął uciekać. Żeby go gonić musieliście pozbyć się reszty, co też zrobiliście. Anyzratak przebil urżnął jeszcze jeden łeb. Ty, Viron, użyłeś swych katan jak nożyc, obcinając łeb kolejnego.
- Co my w tym widzimy? - zaśmiał się Anyzratak tym razem nie pozbawiając przeciwnika głowy, a wybijając mu miecz w brzuch. Grey dokończył dzieła na spółkę z z Toba, Viron.

Jasir (Viron) Mahdi

-Pieniądze? Władzę? Chędożenie? Wszystko!

Anyzratak (Jake)

Anyzratak spojrzal ci w oczy.
- Chodziło mi o obcinanie łbom pysków.
Gonicie demona?

Jasir (Viron) Mahdi

Pewnie.

<biegnę za nim>

Greywood

<biegnę za biegnącymi>

Jasir (Viron) Mahdi

-KULA OGNIA Flis vennisimi estalar!

Anyzratak (Jake)

Tracicie demona z oczu. Kula nie trafia. Jednak biegnie on teraz korytarzem, który nie ma żadnych odgałęzień.
Po chwili go widzicie jakieś dziwne, duze drzwi. Są JASNE. Demony i jasny kolor?
Demon wbiegł tam.