..::WarlandRPG::..

Anyzratak (Jake)

Gracze biorący udział w rozgrywce:
- Viron
- Essi
- Grey
- Sharma
- Seth

Obudziłeś się, Viron, czując tępt ból z tyłu głowy. Lezałeś na plecach, co potęgowało ból.
Próbowałeś się odwrócić na bok, ale udało ci się tylko jęknąć i poruszyć ręką.
Jakieś ręce pomogły ci się odwrócić. Mrugnąłeś raz, potem drugi. Nad soba ujrzałeś ponurą twarz Anyzratak'a.
- Sharma nie żyje, to stało się tutaj, od ran. Bartek też poległ.
Sharma, koniec gry.
Cichy głos przerwał ciszę. Spróbowałeś usiąść - Anyzratak ci pomógł. Oparł cię o ścianę - z kamienia, jak zauważyłeś - i mogłeś się rozejrzeć.
Znajdowaliście się w dość dużym pomieszczeniu o kamiennych ścianach. bez okien. Jedyne drzwi były małe i zamknięte.Nie było tu nic prócz kilku ludzi - Essi, Setha i Grey'a, Ci wszyscy byli nieprzytomni. Jedynie Anyzratak był teraz zdolny do rozmowy.
- Nieźle oberwałeś. Chciałem cię ostrzec, ale nie zdążyłem.
- Co z resztą ludzi? - zdołałeś wykrztusić.
- Przeżyło jakichś dziesięciu. Trzymają ich w innej celi.

Jasir (Viron) Mahdi

-Wiesz...g-gdzie...jesteśmy?

Anyzratak (Jake)

Anyzratak uśmiechnął się ponuro.
- Pamiętasz... Warlocka, czy jak mu tam? Jemu zawdzięczamy te jakże wygodne apartamenty..

Jasir (Viron) Mahdi

-Warlocka? Ale mnie łeb boli...

Anyzratak (Jake)

- Tego gościa którego odwiedziliście w wieży...tak, wiem o tym, nie pytaj skąd - dodał Anyzratak na widok Twojej miny.
Grey jęknął i mrugnął. Powoli odzyskiwałeś przytomność, Grey.

Jasir (Viron) Mahdi

-On? Pies...

Greywood

Ale mnie głowa boli... Co robiliśmy? Za dużo wypiłem?

Jasir (Viron) Mahdi

-O ile dobrze pamiętam, walczyliśmy <uśmiech>

Anyzratak (Jake)

- Oberwałeś w głowę, tak samo jak cała reszta. -Powiedział Anyzratak. Essi właśnie zaczęła przytomnieć. - O, śpiąca królewna się budzi... - Anyzratak pomógł usiąść Grey'owi najdelikatniej, jak potrafił -wtedy, gdy się odwrócił zobaczyłeś, Viron, że z tyłu głowy ma zakrwawione włosy. Widocznie mocno oberwał...
- Teraz trzeba się naradzić, co dalej. Jakieś propozycje?

Jasir (Viron) Mahdi

-Czekamy...jeśli on włada nad demonami może się z nim jakoś dogadam...

Jestem rozbrojony?

Anyzratak (Jake)

No raczej XD
A więc udawajmy, ze wszyscy wiemy o twojej zdradzie XD

- Z pewnością... - Anyzratak z niesmakiem odsunął się od ciebie. - On chce nas zabić, to jedyny powód, dla którego jako tako ci pomagam w odzyskaniu sprawności ruchowej...Zależy mi tylko na - reszta zdania była cichym szeptem którego nikt nie usłyszał.
- Już raz tu byli. Przynieśli to - Anyzratak machnął ręką w kierunku brudnej miski ze zgniłym jedzeniem oblepionym przez muchy. - Jeśli jeszcze raz tu wrócą, mozemy ich obezwładnić... to znaczy te demony... i wyjść na zewnątrz... a potem improwizować - myślał głośno Starszy.

Elesien Redriel

-Tja...to czekamy... - powiedział filozoficznie Władca Wesoly

Jasir (Viron) Mahdi

To mówiłem ja, Redriel Vion Wesoly

Anyzratak (Jake)

No się domyślam.
Odpiszę jutro...

Anyzratak (Jake)

Po kilku godzinach, przez które wszyscy zdążyli oprzytomnieć i wrócić do sił, coś zaczęło się dziać. Usłyszeliście kroki i pomruki. drzwi drgnęły, jakby ktoś je odblokował, i otworzyly się.
Zobaczyliscie cztery demony.