..::WarlandRPG::..

Jasir (Viron) Mahdi

-Smoki muszą wzlecieć nad chmury...albo lepiej...niech odlecą stąd! To nie zasadzka...mój smok też odleci!

Zauważacie, że na polanę za lasem wychodzą wojska Chanatu.

Zaufacie mu?

Alaron aep Anguamen

wieże ci Vironie zostajeAndalio uciekaj leć daleko

<telepatycznie do smoka> kołuj wysoko nad nami by w razie zdrady móc
powiedz to samo smokowi greya i uważaj na smoka viorona ekani kalima exuri andila niech cie prowadzi łaska elfów leć"

<idzie za vironem do jaskini>

<wyjmuje łuk i trzymając go w lewej ręce do prawej biorę strzałę eksplodującą>

Greywood

Słyszałeś polecenie.<zwraca się do smoka>
Jesteś pewien czy to tak należy robić? Znam Twoją chęć walki i przygody ale to może być za dużo. A beze mnie masz jeszcze mniejsze szansę.
Niczego już nie jestem pewien. Tak lubię walkę i zamierzam w tym wziąć udział. A zresztą Alaron już zdecydował a nie zostawię go samego. No to Cuio vae mój mały.
Tylko nie mały!<dodał smok odlatując>

Jasir (Viron) Mahdi

Wchodzicie do jaskini...jest ciemno...ustawiacie Alarona na straży przy wlocie do jaskini i idziecie się przygotować.

Pół godziny później

Alaron przybiega z krzykiem. Idą. Ustawiacie się przy wejściu.

Wódz wojsk chanackich zauważa was.

-Sakh mar hel!

Żołnierze ustawili się w szyk.

-Viron, co orbimy? - pyta się Grey.

Cisza.

-VIRON! On coś do ciebie mówi - krzyczy Alaron.

Cisza.

Zniknął.

Wojowie idą na was. Modlicie się. Nadchodzą.
Wyjmujecie miecz i staracie się odpierać ataki, lecz w końcu zostajecie uwięzieni w jaskini. Oglądacie sklepienie "sufitu" - zeschnięta ziemia.

"Boziu, żeby tylko się nie zawaliła..." - myśli Grey.

Nagle na horyzoncie pojawia się smok...czarny smok. Smok Virona.

-Jesteśmy uratowani! - krzyczy Alaron.

-No nie wiem... - Grey

To były ostatnie słowa które zdążył powiedzieć, gdyż sklepienie jaskini zawaliło się.

----

Alaron otworzył oczy.

Leżałeś zakopany w połowie w kącie jaskini. Rozejrzałeś się. Grey. Jemu jednak ponad ziemie wystawała tylko głowa. Był nieprzytomny, ale żył. Spróbowałeś się odkopać, a ponieważ ręce miałeś uwolnione poszło ci to gładko.

Spróbowałeś sie poruszyć.

"Auuuu" - zauważyłeś, że gdy ruszasz prawą nogą strasznie cię boli.
Złamana.

Doczołgałeś się do wylotu.
Światło...

"Ku***!" - pomyślałeś - "Nadal tam siedzą!"

Zauważyłeś Virona, na smoku, rozmawiał z przywódcą wojsk chanackich.

-...nie ma za co. - powiedział Viron - Spełniam swój obowiązek wobec Króla...
-Dobrze...odleć teraz i przyprowadź następnych. Tak nakazał demon...
-Zrobię, jak kazał.
Odleciał, a wojowie rozeszli się.

Co robisz?

Greywood

Alaron! <khe khe <---kaszel > co ci się stało?

Jasir (Viron) Mahdi

Alaron do ciebie przybiega i odkopuje.

Greywood

co robimy? tutaj nie skontaktujemy się ze smokami. Musimy ostrzec innych. Wyjdźmy stąd. Znajdźmy jakąś polanę. Przywołajmy smoki i powiedzmy o tej zdradzie. Nikt więcej nie może zginąć w ten sposób.

Jasir (Viron) Mahdi

Czekam na Alarona.

Alaron aep Anguamen

nie mogę chodzić ... grey pomóż mi usztywnić nogę <razem z greyem usztywniamy nogę a ja biorę jakiś korzeń żeby sie móc podpierać>

grey on nas zdradził khe khe zdradził nas wiedziałem ..... na polne chodźmy

ci głupcy nie odebrali mi łuku i strzał oraz kindżału a jak widzę ty też masz uzbrojenie. Musimy iść cicho ty idź pierwszy ja cię będę osłaniał z łuku

<napinam strzałę krótką i za grey wychodze z ja jaskini eliminując przy tym
straż>

co dalej???

Jasir (Viron) Mahdi

Alaron, mówiłem, że wojowie odeszli. Nikogo tu nie ma.

Alaron aep Anguamen

no to to bez znaczenia zmieni sie tylko to że ich zabijam i tyle reszta bez zmian

<idziemy przyzwać smoki i lecimy z powrotem>

Greywood

Czekaj. Hmm. Jesteś?
Alaron myślę że Virion już prowadzi następnych wojowników na smoku. Musimy ich ostrzec ale także ktoś musi polecieć do zamku i powiedzieć o zdradzie królowi.

Jasir (Viron) Mahdi

Grey, jesteśmy uwięzieni. Nie możemy wam pomóc.

Od czego zaczniecie?

Greywood

Rozeznania naszego położenia w stosunku do granicy. Następnie musimy się dowiedzieć gdzie są trzymane nasze smoki i gdzie Virion planuje "przechować" kolejnych pogromców.

Alaron aep Anguamen

na pewno nie w tej jaskini bo sie zawaliła
zdajesz sobie sprawę z tego że nie mogę chodzić jak chcesz dojść do obozu

wiesz lepiej sie prześpijmy w jakimś bezpiecznym miejscu bo sie ściemnia