..::WarlandRPG::..

Alaron aep Anguamen

atak frontalny to samobójstwo wykradnijmy ich nocą

Greywood

No dobra... Niech wam będzie. Będziemy się skradać jak zabójcy. Nie ma to jak honor pogromców! Chwała!...

Anyzratak (Jake)

<wzdycham> po raz kolejny przypominam, że moja postać to facet a nie kobieta.

Nie mam zamiaru czekać, aż mnie zarżną <mruczę do siebie>
<sprawdzam, czy jestem mocno związana i czy jest szansa na to, żeby się uwolnić - czym mnie spętali?>

Alaron aep Anguamen

wylądujmy w tamtym lasku może się uda w nim przeczekać do wieczora

Jasir (Viron) Mahdi

Anyzratak :
Jesteś spętana liną, lecz nie potrafisz się uwolnić.

Grey i Alaron :

Elesien zdecydował się zostać, pilnując smoków. Skradacie się do obozu orków. Strażnicy. Są rozstawieni co 100 metrów. Na szczęście jest już środek nocy i połowa z nich śpi głębokim snem. Przechodzicie między namiotami.
-Gdzie oni mogą mieć lochy...
-Na placu głównym...
-A ty skąd wiesz?
-E, bywało się tu i tam...
Skierowaliście się właśnie tam. Plac, o dziwo, był pusty. Po środku tlił się przygaszony ogień.
-Co tam jest? - zapytał Grey.
-Gdzie...
-No tam, koło ogniska. - wskazał.
-Nic nie widzę...
-No chodź, zobacz.
Podeszliście pod ogień. Nagle z namiotów wybiegły orki, a na ich czele Viron, ubrany w ciemną tunikę sięgającą do kolan.
-Hehe...witam was.
-Grey, wyciągnij miecz. Zginiemy walcząc!
-Zginiesz, jeśli już.
-Co?
Grey odszedł kilka kroków, a jeden z orków podał mu podobną tunikę.
-Co to za dziwne stroje? Grey, co ty robisz?
-To stroje nowego klanu...-odezwał się nagle Viron - Klanu Łowców Demonów. I wbrew nazwy, współpracujemy z demonami...brać ich i do lochu...
Orkowie zaciągnęli cię do więzienia, gdzie od dawna siedzieli Anyzratak i Selenia.

Greywood

Dzięki. Nie mogłem się już powstrzymać aby ich zabić <syknąłem i założyłem tunikę> Wygodna. I ładnie wygląda.

Jasir (Viron) Mahdi

-Wiem...czas zająć się oficjalnym pojawieniem się klanu.

<wskakuje na wiwernę>

Oto mój nowy towarzysz. Ty będziesz miał taką samą...lecę do Cesarza. Powiem mu o naszej niespodziance...

Alaron aep Anguamen

co jest do kur***sz mać co jest do jasnej cholery muszę ostrzec elesiena
wiedziałem że grey to skór****el alę żeby aż tak i co my tu do jasnej cholery zrobimy <kilka bluzg i głębokich wdechów później> trzeba działać powiem smokowi co się tu dzieje

do mojego smoka Andali

jeśli mnie słyszysz więjcie z ta razem z elesienem. grey to zdrajca
musicie ostrzec cesarza

Anyzratak selenia co zrobimy? trzeba wiać ... nie trzeba wiać i zarżnąć zdrajców
na szubienice ty skur*****ów jeszcze ich dopadnę przysięgam na swoją krew .......

Greywood

<wygładza szatę> No to ja tutaj zostanę. Poznęcał bym się nad Alaronem albo nie. Ręce mu się przydadzą na przyszłość... Będzie jeszcze wiele okazji. To ja pójdę coś zjeść. Nic nie dawały łachudry.

Jasir (Viron) Mahdi

Rozumiem, że chcesz poddać Alarona torturom? Dobra.

Alaron :

Orkowie weszli do waszej celi zaraz po twojej tyradzie przekleństw. Zabrali cię do sali tortur. Po środku stała jakaś postać. Poznaleś ją...

-To ty gnoju...-powiedziałeś - Dopadnę cię kiedyś.
-Hmmm...jak na razie, to ja mam ciebie...i to wykorzystam...- powiedział Grey, a orki przywiązały cię łańcuchem do "łamacza kości".

Alaron aep Anguamen

ty skó***nie zdradziłeś nas skalałeś nasz honor zdradziłeś druhów ty przeklęty ....

pogromcy się zemszczą zginiesz na swojej własnej maszynie

Greywood

Hmm zależy co nazywasz honorem. Dobro jest względne. Zależy od punktu widzenia. Ja to robię żeby przeżyć. I dla pieniędzy. I z kilku prywatnych powodów. A zresztą już należałem do krwawego klanu szarych elfów <zamyślam się> to były czasy. Pogromcy już nie są tak elitarni jak kiedyś. Można to poznać np po tobie. Taki natrętny i w dodatku wysoki elf. Kiepsko reprezentujesz swoich. <odwracam się do orka-kata> My tu gadu gadu a tu trzeba go trochę po torturować! Zaczynaj.

Jasir (Viron) Mahdi

Ork szarpnął za koło. Ciało Alarona przeszedł puls bólu. Tępego i silnego bólu. Grey zaczął się śmiać, patrząc, jak wyjesz. Nagle straciłeś przytomność.
Ork-kat :
-Panie, może zabralibyśmy go na bicze? Posypalibyśmy solą, albo coś...

Alaron aep Anguamen

<zaklął plugawie>

Greywood

Dobre... Ale ostrożnie, ma być pilnowany. Niech zawsze ma straż. Ja pójdę coś zjeść <wychodzi w kierunku karczmy/namiotu z posiłkami>