..::WarlandRPG::..

Anyzratak (Jake)

-Bo zginiesz pierwszy.
Wampiry rzuciły się na was. Wasze "zwierzęta futerkowe" wkroczyły do akcji, pozbawiając 1/3 wroga życia. Mimo to ciągle było ich więcej, smoki i wiwarna były pokaleczone, a wy nie mieliście dokąd uciec, bo zostaliscie otoczeni.
Alaron, mimo twojego zdania nie ominęły cię ciosy, zostałeś zmuszony do obrony.
Kilku napastników okrążyło cię i zaczęło dźgać nożami, jednak ogon jednego ze smoków - nie zauważyłeś, którego - wyrzucił dwóch z nich w powietrze i mogłeś wydostać się z tego kręgu. Podbiegłeś do skalnej ściany i odbiłes się od niej nogami, robiąc obrót w powietrzu. Wylądowałeś za resztą i zabiłeś ich.
Elesien, Lawirowałeś między nogami, łbami, ogonami i czym tam jeszcze walczących smoków i wiwerny. Wampiry podzieliły się - cześć atakowała je, część was. Nie zwracając uwagi na nic innego goniły cię i starały się uśmiercić. Jednak cierpliwie je odpychałeś od siebie.
Tandar, olbrzymi bladolicy żołnierz powalił Cię na ziemię, jednak zanim jego otwarte usta z wyszczerzonymi kłami dotarły do twojego ciała, napastnik zwiotczał i padł na ciebie martwy. Zza niego wynurzył się Martin z krzywym uśmiechem.
Wróciłeś do walki. Nagle spadł na ciebie z góry wampir - albinos.
Poczułeś ból. Nie zdążyłes zareagować i ze zranionego barku pociekła krew.
Rozległy się wrzaki i po chwili dołączył do bnich smród palonego ciała. Krótyś ze smoków postanowił użyć swych umiejętności...
Nie wiedzilście, jak to się stało, ale wygraliście. Elesien zamarł, odwróciwszy się wpier gwałtownie. Już miał zadać kolejny cios gdy zobaczył, że stoi naprzeciw lekko bladego Tandara.
- Ugryzł cię? - spytał Martin, widząc ranę.
- Jest szansa, przemiana następuje po parunastu godzinach. Może zdołamy dotrzeć do celu i tam znajdziemy pomoc, w końcu to pustelnik...Musi mieć jakieś... mikstury. - rzekł Anyzratak. - Wsiadaj na wiwernę, musimy ruszać. Chyba że chcecie szybko przeszukać te trupy. Decydujcie, migiem.

EDIT:
Viron et Grey
A więc ruszyliście, Na wargach poruszaliście się szybciej, toteż już po niedługim czasie stanęliście na rozdrożu. W lewo bądź w prawo.

Tandar

nie mam siły chce tylko sprawdić co miał ten który mie ugryzł-przeszukuje zwłoki Albinosa potem wsiadam na wiwerne.

Alaron aep Anguamen

<Również przeszukuję pierwsze lepsze zwłoki>

Anyzratak (Jake)

Tandar
Miał jakieś bransoletki z włosów - ludzkich? - naszyjnik z kości i kilka fiolek z czymś, co wyglądało jak krew. Jakim cudem nie zakrzepła? Nieważne, to ohydne.

Alaron
Miał przy sobie kilka nic nieznaczących przedmiotów i pierścień z jakimś czerwonym, kolistym znakiem.

- Możemy ruszać? - spytał Anyzratak, patrząc na was. - Co tam macie?

Jasir (Viron) Mahdi

<jadę>

Anyzratak (Jake)

Viron

Anyzratak napisał:

(...)po niedługim czasie stanęliście na rozdrożu. W lewo bądź w prawo.

Tandar

nic lecimy-siadam na wiwerne coraz bardziej słaby

Jasir (Viron) Mahdi

O, przepraszam.

W lewo.

Greywood

PRZYWOŁANIE OGNISTEGO WARGA! Choć Virion. Idziemy.

Elesien Redriel

Choler@!!! Ile ich jest!!!!!!!

Jasir (Viron) Mahdi

Ej, my już jesteśmy w drodze, Grey Wesoly

Tandar

Elesien ale my już skończyliśmy walkę

Alune

Ej a co ze mną

Elesien Redriel

Ech... Trzeba ich wyśledzić, ale z tego co wiem, to wampira można zabić tylko jednym sposobem. Wbić mu kolek w serce.

Alaron aep Anguamen

Może, ale to by znaczyło że to nie były wampiry albo że naczytałeś że za dużo legend.
Lećmy dalej. Pani pozwoli <zapraszam gestem Selenię na swego smoka>