..::WarlandRPG::..

Anyzratak (Jake)

Chwila, moment, nawet nie spotkaliście Selenii w tej grze!

Powoli, Selenia - PW (skończę pisać ten post to wyślę)

Viron i Grey

Po kilku godzinach stanęliście przy kolejnym rozdrozu, tym razem na cztery strony.
A pośrodku stał mężczyzna.

Reszta

Anyzratak ruszył szybkim krokiem, reszta popędziła za nim. Rzekł, nie przerywając marszu:
- Nie możemy lecieć, już mówiłem. Nie wiem, czy jakimś cudem zdążymy w kilkanaście godzin, skoro tyle czasu szliśmy tutaj... ale trzeba spróbować.
- W razie czego masz te fiolki z krwią, Tandar. - odezwał się Martin. Skąd wiedział, że je znalazłeś?
Nieważne. Czułeś się zbyt słaby, by się nad tym zastanawiać.
Przez chwilę panowała cisza, potem nagle Anyzratak krzyknął:
- Nie możemy wrócić! Moze być ich więcej, zaatakują nas zanim dotrzemy z powrotem do wioski!
Popatrzyliście na niego zdziwieni.
Shurikan parsknął.
- Wybaczcie, Shurikan zaproponował powrót do wioski. Tam może ktoś by miał leki. Nie doszliśmy nawet do połowy, ale to może być niebezpieczne, ze względu na wampiry... Jakie jest wasze zdanie?

Tandar

tak mam te fiolki ale z kąd ty-mówiłem i wlokłem się

Elesien Redriel

Alaron, może ślubu wam udzielić? <pytam z dowcipem>

Jasir (Viron) Mahdi

-Kim jesteś?

Alaron aep Anguamen

| Anyzratak sorka ale te wszystkie wg mi się mylą xD i na dodatek jestem chory
potraktujmy jak by tamtego mojego posta nie było Wesoly

|

W wiosce nam nie pomogą idźmy dalej, Tandar wypij jedną z tych fiolek, to nasza nadzieja.

Anyzratak (Jake)

Elesien, Alaron i Tandar
- Nie pij tego paskudztwa dopóki nie poczujesz, że musisz. Skad to wiem, że masz fiolki? Prawie każdy wampir ma przy sobie zapasową krew, na wypadek "głodu". Sam kilka takich znalazlem. A więc idziemy dalej? Elesien, Tandar? (Wybacz, Alaron, ale musi być "demokracja"

)

Viron i Grey
- A ty, elfie? I ten twój przyjaciel? W jakim celu jedziecie tą drogą na swych piekielnych rumakach?

Alaron aep Anguamen

|Selenia jest na Urlopie... |

Tandar

jedziemy-mówie zmęczony

Anyzratak (Jake)

Alaron, a to a propos czego? Wesoly

Odpiszę później, musze kończyć.

Alaron aep Anguamen

apropos demokracji

Greywood

Właśnie wybraliśmy się zbierać piekielne zioła. Piekielne rumaki w końcu czymś się muszą żywić. Potem pojedziemy do naszych piekielnych siedzib na piekielny posiłek. Potem zabawimy się z naszymi piekielnymi służkami a na samym końcu położymy się na naszych piekielnych łożach i zaśniemy piekielnym snem

Jasir (Viron) Mahdi

-Grey...co za...ekhem...witaj, kolego. Pierwszy raz widzę, żeby wargi ktoś nazywał rumakami...a ja jestem Virion Viron Redriel Najwyższy Ziemski Władca Demonów, a tp Greywood Teurg Demonologii.

Elesien Redriel

Dobra idziemy...

Anyzratak (Jake)

Viron i Grey
- Nie macie czego tu szukać, odejdźcie.

*Co do tego rumaka, miałam blokadę pamięci, nie mogłam przypomnieć sobie słowa "wierzchowiec" Wesoly

*

Tandr, Elesien i Alaron
A więc ruszacie.
(Miało być dłużej, ale mam mnóstwo spraw na głowie, a nie jestem u kuzyna do czwartku i nie mam mapy przy sobie

)
Po wielu godzinach drogi Tandar poczuł dziwne pragnienie. Gdy nie mógł już wytrzymać, opróżnił z początkowym obrzydzeniem jedną fiolkę. Przyniosło ulgę.
Martin i Anyzratak, jak się okazało, wzięli więcej krwi od martwych wampirów. Po długim czasie dotarliście do rozległego jeziora. mogliście, według mapy, obejść je lub próbować jakimś sposobem przepłynąć.

Jasir (Viron) Mahdi

-Pytam się, kmiocie, jak się nazywasz...