..::WarlandRPG::..

Greywood

uderzam obuchem miecza w brzuch Alarona. Śmieci nie powinny leżeć! Wstawaj bo ludzie nie mogą przejść! - Wyciąga catanę (buahahah) z pochwy i szykuje się do... Ucieczki. Patrzę czy Virion nadążą.

Alaron aep Anguamen

Grey ale ty nie wiesz że ja tu leżę... Nawet nie wiesz gdzie leży mój brzuch Wesoly

Budze się?

Anyzratak (Jake)

Jeszcze nie.
Viron nie nadążą Laughing

rozgląda się tylko przyczepiając do siebie broń.
- W którą stronę? - spytał.

Elesien i Martin zaczęli chodzić na czworaka po ziemi, aż natknęli się na ciało Alarona. Zdjęli z niego pelerynę i schowali ją. Elesien zaczął zbierać swój ekwpinek a Martin cucić go.
- Macie jakiś pomysł? - krzyknął Anyzratak, osłaniając Martina i Elesiena przed chmarą bladych wojowników. Skrzywił się, gdy któryś ciął go w ramię, ale bronił ich dalej.

Alune

<atakuje wampiry> Ach...to jest mój przewodnik.

...

<Atakuję Wampiry>

Alaron aep Anguamen

<Cuci się>

-Uch... głupi Grey, Podajcie mi moje rzeczy. -

Greywood

|Czy się cucisz czy nie, to zadecyduje MG (rym xD)|
(czyli nie walnąłem Alarona bo nie widziałem go ok.)
Wstaję i kopię nogą, która się potknęła, w tył. Tak aby Alaron poczuł to w kościach. - Eh. Czymś mi tu śmierdzi!

Alaron aep Anguamen

| Czy Elesien i reszta będą się bezczynnie przyglądać temu jak kopie mnie Grey?!|

Greywood

|Są zajęci walką, ale skoro przejmujesz się kilkoma kopami to chłopie masz sporo czasu|
- Virion! - krzyczę. - Zbieraj manele i idziemy!

Jasir (Viron) Mahdi

<zabieram ekwipunek>
Taa...pora na nas...

Alune

Faryl...może powinniśmy iść dalej...<mówię po cichu> poprowadzisz?

Elesien Redriel

<biorę co mi wpadnie w rękę>

Anyzratak (Jake)

Odpiszę później, teraz muszę iść do kościoła Wesoly

Anyzratak (Jake)

- Otoczyć ich!
Bladzi żołnierze zostawili poobijane smoki w spokoju i zaczęli was okrążać...
Grey, Viron, gdzie uciekacie? Z powrotem czy dalej?

Jasir (Viron) Mahdi