..::WarlandRPG::..

Anyzratak (Jake)

Zanim coś mnie trafi... AAAAAA!

- Mniejsza z tym - Anyzratak wyglądała jakby miała zaraz dostać napadu wściekłości i z trudem się powstrzymywała. - Rzucę wam swoja, jeśli nie dacie rady sami wejść... CHODŹCIE!

...

-Dobra. Wchodzę ostrożnie po linie, a gdy wejdę na górę i znajdę się koło Anyzratak rozglądam się ciekawie.

Nerevan

<Ostrożnie wchodzę po linie.>

Alune

<próbuję wspiąć po linie>

Alaron aep Anguamen

<Idę po linie. Tylko po co? >

Andalio podwieź mnie na górę

Anyzratak (Jake)

Zaraz mnie coś trafi... Chyba przyspieszę cały proces przechodzenia tego rozdziału...

Gdy wszyscy znaleźliście się na górze, ujrzeliście wejście do jaskini - jednej z wielu, bo z tej półki skalnej było widać, jak wiele ich jest, rozsianych wszędzie. Mogliście wejść, albo wspinać się dalej. Selenia odkryła też wąską ścieżkę prowadzącą gdzieś w bok, w stronę jednej z pozostałych jaskiń. Wchodzicie do tej szukacie innych, co robicie?

Alune

Może się rozdzielimy?

Nerevan

- Jestem za. Podzielmy się na kilka grup. Ja mogę zbadać tą jaskinię. Ktoś na ochotnika ze mną?

Alune

Ja mogę iść.

...

-To ja może podlecę na Sargonie wyżej?

Alune

O, świetny pomysł. Potrzebne nam chyba będzie jakies światło...

Alune

Eee..to znaczy się pochodnia! Pochodnie nam będą potrzebne! Niestety..wszyscy prócz Virona i Elesiena, będziemy mieć problem...kto jeszcze dysponuje jakimiś ognistymi czarami?

Anyzratak (Jake)

- Ja widzę w ciemności - stwierdziła Anyzratak. - Mam pierścień... czy może naszyjnik... nie pamiętam, za dużo ich i się gubię. W każdym razie... - zaśmiała się.
- Można zrobić pochodnie na poczekaniu. Improwizować. Patyki się znajdą, a ja mogę poświęcić kilka moich koszul - przerwał jej Martin. - Zresztą wzięliśmy jakiś drobny zapas drewna na taką okazję? Poproś tę swoją przerośniętą jaszczurkę, żeby w miarę możliwości podrzuciła nam tu drewno ze swojego bagażu, tylko niech nas nie zmiecie z tej półki...
- Och, aleś ty zabawny - prychnęła Pogromczyni i zaczęła się zsuwać na dół. - Już widzę jak Shurikan grzebie w torbach dwa razy mniejszych niż jego łapy by znaleźć drewno... - dodała niby pod nosem, ale tak, że każdy dokładnie ją usłyszał.
Po chwili wdrapała się z powrotem. Ze sobą miała cztery duże gałęzie.
- No to kto gdzie w końcu idzie i z czym?

Nerevan

- Ja i Selenia ruszymy w głąb tego tunelu. Chce ktoś jeszcze do nas dołączyć? Powinniśmy podzielić się na trzy grupy.- mówię próbując zrobić pochodnię z gałęzi.

...

-Ja mogę przeszukać górne poziomy. Tylko pochodnia by się przydała. -Spoglądam w górę. Staram się dostrzec coś w mroku.