..::WarlandRPG::..

Anyzratak (Jake)

(pisałam, jaka jest pora dnia? <drapie się po głowie> )

Alaron aep Anguamen

<Idę za Carlem i Selenią>

Alune

(Chyba nie wspominałaś xD )

Anyzratak (Jake)

Dobra, powiedzmy że jest wieczór xD

- Więc Nerevan, Selenia i Alaron wchodzą do jaskini, Devil idzie na górę, tak? Ja mogę iść tam -Martin wskazał na ścieżkę z boku. (Zostali chyba jeszcze Viron, Elesien i Grey?) - Wy pójdźcie z Devilem, zgoda? - Anyzratak wskazała pozostałych. - Jakieś sprzeciwy, uwagi? - spytała jeszcze, zaglądając w głąb ścieżki.

Alune

Chyba nie, ruszajmy.

Alaron aep Anguamen

-Idziem.-

Nerevan

...

-Ja mam mały sprzeciw, bo im nie ufam. -Patrze spode łba na łowców.

Anyzratak (Jake)

No i zawsze wszystko psujesz xD

Anyzratak wbiła w ciebie stalowy wzrok. Jej twarz wyrażała treść "czy ktoś ma mały sprzeciw bym mu dowaliła", ale najwyraźniej powstrzymała się od jakichkolwiek czynów. Martin na wszelki wypadek przysunął się do niej, by w razie czego ją powstrzymać, choć na jego twarzy malował się z trudem powstrzymywany uśmieszek.
- Usłyszane, przemyślane, odrzucone. Jesteś Pogromcą, poradzisz sobie. Poza tym jest nas tak mało, że nie poradzimy sobie w razie ewentualnego ataku ze strony większej grupki wampirów, a taka pewnie nadejdzie jeśli wdacie się w jakieś bójki. - twarz Pogromczyni zmieniła wyraz i teraz widziałeś obraz pod tytułem A-Jeśli-Zabiją-Cię-Po-Cichu-Wyślę-Im-Kwiaty.
-Devil, mogę cię prosić na chwilę? - spytał Martin mimo woli unosząc lekko rękę, tak, że oddzielała teraz ciebie i Anyzratak.

Reszta już sobie poszła czy zatrzymała się na zamieszanie?

Alune

Chyba już weszliśmy xD

...

-Jasne, o co chodzi? -Idę za Martinem.

Anyzratak (Jake)

Devil
PW
***
Nie czekając chwili Martin wrócił do reszty.
- Więc, pójdziesz? - spytał.

Jaskiniowcy
Gdyby nie pochodnie nie raz wpadlibyście na ściany. Jaskinię przecinał korytarz tak pokręcony, że tylko dzięki temu, ze nie miał żadnych odnóży, nie mogliście się zgubić. Nagle Selenia, która szła pierwsza, krzyknęła i spadła w dół, w jakąś przepaść. W ostatniej chwili zdążyła złapać się nogi Nerevana.

...

-No dobra. Chodźcie. -Machnąłem ręką na łowców i ruszyłem we wskazanym kierunku.

Alaron aep Anguamen

Alune

Aaaa! POMOCY!! <kurczowo ściska nogę Nerevana>