..::WarlandRPG::..

Shani dea Deltus

-Ta...nie wiem Vir...nie wiem.....

Jasir (Viron) Mahdi

-No, ty nie wiesz, nie ma się czemu dziwić. WINA DAJCIE!

Shani dea Deltus

-Za to Ty wiesz tylko z opowieści....- Uśmiecham się podle.

Elesien Redriel

Ja tam żony nie potrzebuje... Nie tak jak Alaron, ugania się za Selenią a ta nic!
HAHAHA!!! <śmieje się>

Natanael

- A niby na czym mam ją zagrać? Nawet pożadnego sklepu z instrumentami nie ma w okolicy...<wzdycham> - Nalewam sobie wina.

Natanael

- A niby na czym mam ją zagrać? Nawet porządnego sklepu z instrumentami nie ma w okolicy...<wzdycham> - Nalewam sobie wina.

Jasir (Viron) Mahdi

-Hah. Wręcz przeciwnie Shani...

Shani dea Deltus

-Tak...Oczywiście Viron....Nat zaśpiewaj bez instrumentu...

Natanael

- Czekajcie tylko dopije wino. - Przykładam kielich do warg i duszkiem wypijam resztę alkoholu. Rozsiadam się wygodnie i zaczynam mą pieśń.
(spróbujcie sobie [link widoczny dla zalogowanych] wyobrazić bez instrumentów i śpiewane solo. Wesoly

)

Shani dea Deltus

Nachylam się nad stołem, podpieram głowę dłońmi i wsłuchuję się w pieśń. Zamykam oczy i słucham z zachwytem. Kiedy Nat kończy mówię -Pięknie śpiewasz....Ciekawa pieśń...- dodaję z uśmiechem.

Natanael

- Dzięki. - uśmiecham się do Shani - ale bez instrumentu nie mogę dać z siebie wszystkiego.

Shani dea Deltus

-Instrument zagłuszył by Twój głos i ekstrawagancję pieśni...

Natanael

- Ale dodałby by szczyptę pikanterii i nutkę roni,,,

Shani dea Deltus

-Pikanterię nadrobisz wyglądem -Śmieję się.

Natanael

Wstaje i zdjąwszy kapelusz kłaniam się.
- Uznam to za komplement.