..::WarlandRPG::..

Jasir (Viron) Mahdi

-Jest w co! JEEST! A teraz...

<pcham wasze głowy do siebie>

Elesien Redriel

Tak, żebym w ryj od ciebie dostał... <śmieje się i kopie Virona>

Nerevan

<Bez słowa włażę do środka, podchodzę do barmana i każę mu dać najmocniejszy trunek a potem siadam gdzieś w kącie, w cieniu.>
- Lepiej liną na szyję czy sztyletem po żyle... Hmm...- mruczę pod nosem.

Shani dea Deltus

|Ejjjj...wszystko psujecie.|
-Zamknij oczy Ele. -Czekam aż Ele zamknie oczy, delikatnie dotykam jego ramienia i kopię w (muszę to pisać czy się wszyscy skapną gdzie?). - Miło było -Siadam.

Elesien Redriel

| Ale nie zamknąłem oczu... |

<odskakuje jak tylko widzę ruch nogi Shani>
Hehe, jesteś za wolna!

Shani dea Deltus

|Więc straciłeś swoją okazję|
Uśmiecham się.

Elesien Redriel

To się okaże...

<Szybkim krokiem podchodzę i całuje Shani w usta>
Mmmmmmmmmmmm....

Shani dea Deltus

Odpycham Ele i krzyczę -Co Ty kur...robisz?!

Elesien Redriel

Nie podobał ci się całus od Teurga Demonologii (prawie Lorda Demonów)?? <uśmiecham się>

Shani dea Deltus

-Nie umiesz się całować...- Najwyraźniej przesadziłam z alkoholem bo tracę równowagę i się przewracam.

Elesien Redriel

<łapie Shani>
Lepiej się już połóż. <prowadzę Shani do łóżka w jej kwaterze>

Shani dea Deltus

-Nie...idę pić! -Wracam do stołu i siadam.

Elesien Redriel

Jednak nie. <łapie ją tak, aby się nie wyrwała i prowadzę do pokoju>

Shani dea Deltus

-Nie nigdzie z Tobą nie idę. -Wyszarpuję się.

Elesien Redriel

Nie to nie... <wychodzę przed karczmę, siadam pod murkiem i wpatruje się w rozgwieżdżone niebo>