..::WarlandRPG::..

Shani dea Deltus

Siadam, krzyżuję ręce i siedzę taka naburmuszona.

Jasir (Viron) Mahdi

-A tej co znowu...

Shani dea Deltus

-Jak to co, jak to co Ty ignorancie. ?! -Zaczynam krzyczeć łazić w tę i we w tę. I nagle mówię cichutko słodkim głosikiem -upiłam się ot co.

Agroth

Ze sprawnością obrzuca Shani glinianymi kubeczkami.

Shani dea Deltus

-Ej Ty hołoto! Zabrać go stąd.

Agroth

-Przepraszam a nawet żałuje panienko !
Szybko podchodzi do Shani i całuje w czółko co by uderzeniu kubeczkami nie bolało.

Shani dea Deltus

-No i to ja rozumiem mój drogi. Napijesz się ze mną.?

Agroth

Tylko mnie nie spić i w jakiś sposób nie wykorzystać.-
Usmiecha się niewinnie.

Tard

- No w dupę jeża, ta swoje - przewalam oczami - A co do pytania, Vir. Jak się mogę czuć? Sam nie wiem, na pewno "swobodnie" - uśmiecham się

Shani dea Deltus

-Och dlaczego.?

Jasir (Viron) Mahdi

-Swobodnie? No, chyba nie ma bardziej swobodnego klany od Łowców.

Nerevan · Wysłany: Pon 18:57, 01 Mar 2010 Temat postu:

Do karczmy wszedł Nerevan. Wyglądał na nieco poirytowanego. Ubrany był jakby zaraz miał wyruszyć gdzieś daleko, przez ramię przewieszoną miał dużą torbę podróżną.
Stanął naprzeciw Virona i przyglądał mu się dłuższą chwilę. W końcu sięgnął za pazuchę, jakby zamierzał wyciągnąć broń i ruszyć do ataku; jednak w dłoni pojawił mu się tylko pęk dokumentów, które rzucił w stronę elfa.
- Tu masz wszystko, co potrzebne do zarządzania Akademią. Niniejszym zostajesz rektorem.- wydusił z siebie.- Mam ci coś do powiedzenia.
Wyciągnął drugi pęk dokumentów. Wskazał na nie.
- Jego Świątobliwość wezwał mnie oraz pozostałych zakonników z mojego klasztoru, byśmy ruszyli na wyprawę misyjną na Północ. Wątpię, byśmy się jeszcze zobaczyli. Choć mam na to wielką nadzieję.- coś błysnęło mu w oku.- Bywaj, Viron. Bywajcie wszyscy.
I wyszedł. Chwilę potem słychać było tętent końskich kopyt.

// Tak jak się umawialiśmy Viron.

Tard · Wysłany: Wto 0:46, 02 Mar 2010 Temat postu:

Odprowadzam Nerevana wzrokiem po czym mówię do Vira - Okej, więc tak.... Mam coś tego, no... Do zrobienia gdzieś bardzo daleko. Gdy wypełnię zadanie pewnie gdzieś zginę, znowu, może w jakimś chwalebnym mordzie na wieśniakach? Kto wie, kto wie. Trzymajcie się! - Wstaję i wychodę z karczmy.

Jasir (Viron) Mahdi · Wysłany: Wto 17:43, 02 Mar 2010 Temat postu:

<stoję jak wryty>
-Czy ktoś może mi wyjaśnić, co tu się stało?

Shani dea Deltus · Wysłany: Wto 21:00, 02 Mar 2010 Temat postu:

-Zdaje się iż opuścili nas nasi zacni druhowie i to bez godnego pożegnania.