|
..::WarlandRPG::.. ..::Smocze RPG::.. - Warland...
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Jano
Zabójca
Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 1280
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Cholerzyn
|
Wysłany: Wto 19:48, 05 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Hobbit leżał nad brzegiem jeziorka i moczył w wodzie stopy. Wziął swój ręcznik i wytarł sobie nogi. Wypił z manierki kilka łyków bimbru. Zakorkował bidonek i popatrzył się za siebie. Widząc tylko las, odwrócił głowę i poszedł spać. Sniła mu się piękna królewna. Miała żółte włosy. Widział ją na wieży... w zamku olbrzyma.
Nagle hobbit Niu (tak się nazywał), obudził się. Podbiegł szybko do studni. Niestety jej nie znalazł, więc poszedł do domu. Znajdował się on na wzgórzu, za stodołą. Tam znalazł studnię. Zauważył, że coś w niej żyje. Jakieś robaczki! Tyle, że dwumetrowe. Zaczęły pełzać w stronę biednego niziołka... Więc hobbit zaczął kopać biednego (jasne) robaczka, swoimi dużymi stopami. Mimo to, robal niebezpiecznie się zbliżał. Przerażony Niu zaczął krzyczeć "Pomocy!".
Z pomocą przyszedł mu jakiś człowiek z kijem. Kij był duży i z betonu.
- W mordę jeża! - Krzyknął hobbit.
- Nie przeklinaj - usłyszał głos z nieba, i walnął w niego piorun...
Niu zaskamlał, zwinął się w kłębek i zasnął.
Obudził się rano i zobaczył prawdziwe dziwy!
W powietrzu latały różowe krowy, a po glebie łaziły czerwone kozy. Kraby mówiły ludzkim głosem, a wilki przebraly się za osły. A te osły były jedzone przez myszy, przebrane za lwy (osły).
- Ki czort? - mruknął Niu i wygulgał kilka łyków ostrej samogonki. Czterdziestoletnia gorzałka dała mu niezłego kopa. Oszołomiony usiadł na niewielkim kamieniu. Po chwili zobaczył, że
nogi mu uciekają. Zaczął je gonić, ale ze względu na gorzałkę biegł bardzo wolno. Ale po chwili butelka zaczęła się palić, więc miał już nitro...Nagle wywalił się. Na szczęście nogi przestały już uciekać od właściciela i wróciły na miejsce. Ucieszony powrócił do picia. Po chwili gorzałka mu się skończyła. Z tego powodu poleciał do sklepu. Był on jednak zamknięty. Postanowił odwiedzić SuperMarket. Jednak na jego miejscu stała jakaś wierzba. Zauważył małą dziurkę i wszedł do niej... po chwili znalazł się w sklepie Auchan. Niestety, i tam wódki nie było. Na szczęśćie Niu spotkał Józefa Pędzowycza.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Jasir (Viron) Mahdi
::Mistrz Gry::Admin::
Dołączył: 04 Sty 2007
Posty: 9174
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 44 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: tajemnica Płeć: Mąż
|
Wysłany: Wto 21:26, 05 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Hobbit leżał nad brzegiem jeziorka i moczył w wodzie stopy. Wziął swój ręcznik i wytarł sobie nogi. Wypił z manierki kilka łyków bimbru. Zakorkował bidonek i popatrzył się za siebie. Widząc tylko las, odwrócił głowę i poszedł spać. Sniła mu się piękna królewna. Miała żółte włosy. Widział ją na wieży... w zamku olbrzyma.
Nagle hobbit Niu (tak się nazywał), obudził się. Podbiegł szybko do studni. Niestety jej nie znalazł, więc poszedł do domu. Znajdował się on na wzgórzu, za stodołą. Tam znalazł studnię. Zauważył, że coś w niej żyje. Jakieś robaczki! Tyle, że dwumetrowe. Zaczęły pełzać w stronę biednego niziołka... Więc hobbit zaczął kopać biednego (jasne) robaczka, swoimi dużymi stopami. Mimo to, robal niebezpiecznie się zbliżał. Przerażony Niu zaczął krzyczeć "Pomocy!".
Z pomocą przyszedł mu jakiś człowiek z kijem. Kij był duży i z betonu.
- W mordę jeża! - Krzyknął hobbit.
- Nie przeklinaj - usłyszał głos z nieba, i walnął w niego piorun...
Niu zaskamlał, zwinął się w kłębek i zasnął.
Obudził się rano i zobaczył prawdziwe dziwy!
W powietrzu latały różowe krowy, a po glebie łaziły czerwone kozy. Kraby mówiły ludzkim głosem, a wilki przebraly się za osły. A te osły były jedzone przez myszy, przebrane za lwy (osły).
- Ki czort? - mruknął Niu i wygulgał kilka łyków ostrej samogonki. Czterdziestoletnia gorzałka dała mu niezłego kopa. Oszołomiony usiadł na niewielkim kamieniu. Po chwili zobaczył, że
nogi mu uciekają. Zaczął je gonić, ale ze względu na gorzałkę biegł bardzo wolno. Ale po chwili butelka zaczęła się palić, więc miał już nitro...Nagle wywalił się. Na szczęście nogi przestały już uciekać od właściciela i wróciły na miejsce. Ucieszony powrócił do picia. Po chwili gorzałka mu się skończyła. Z tego powodu poleciał do sklepu. Był on jednak zamknięty. Postanowił odwiedzić SuperMarket. Jednak na jego miejscu stała jakaś wierzba. Zauważył małą dziurkę i wszedł do niej... po chwili znalazł się w sklepie Auchan. Niestety, i tam wódki nie było. Na szczęśćie Niu spotkał Józefa Pędzowycza. On podarował mu szklanice tego trunku.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jano
Zabójca
Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 1280
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Cholerzyn
|
Wysłany: Śro 14:25, 06 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Hobbit leżał nad brzegiem jeziorka i moczył w wodzie stopy. Wziął swój ręcznik i wytarł sobie nogi. Wypił z manierki kilka łyków bimbru. Zakorkował bidonek i popatrzył się za siebie. Widząc tylko las, odwrócił głowę i poszedł spać. Sniła mu się piękna królewna. Miała żółte włosy. Widział ją na wieży... w zamku olbrzyma.
Nagle hobbit Niu (tak się nazywał), obudził się. Podbiegł szybko do studni. Niestety jej nie znalazł, więc poszedł do domu. Znajdował się on na wzgórzu, za stodołą. Tam znalazł studnię. Zauważył, że coś w niej żyje. Jakieś robaczki! Tyle, że dwumetrowe. Zaczęły pełzać w stronę biednego niziołka... Więc hobbit zaczął kopać biednego (jasne) robaczka, swoimi dużymi stopami. Mimo to, robal niebezpiecznie się zbliżał. Przerażony Niu zaczął krzyczeć "Pomocy!".
Z pomocą przyszedł mu jakiś człowiek z kijem. Kij był duży i z betonu.
- W mordę jeża! - Krzyknął hobbit.
- Nie przeklinaj - usłyszał głos z nieba, i walnął w niego piorun...
Niu zaskamlał, zwinął się w kłębek i zasnął.
Obudził się rano i zobaczył prawdziwe dziwy!
W powietrzu latały różowe krowy, a po glebie łaziły czerwone kozy. Kraby mówiły ludzkim głosem, a wilki przebraly się za osły. A te osły były jedzone przez myszy, przebrane za lwy (osły).
- Ki czort? - mruknął Niu i wygulgał kilka łyków ostrej samogonki. Czterdziestoletnia gorzałka dała mu niezłego kopa. Oszołomiony usiadł na niewielkim kamieniu. Po chwili zobaczył, że
nogi mu uciekają. Zaczął je gonić, ale ze względu na gorzałkę biegł bardzo wolno. Ale po chwili butelka zaczęła się palić, więc miał już nitro...Nagle wywalił się. Na szczęście nogi przestały już uciekać od właściciela i wróciły na miejsce. Ucieszony powrócił do picia. Po chwili gorzałka mu się skończyła. Z tego powodu poleciał do sklepu. Był on jednak zamknięty. Postanowił odwiedzić SuperMarket. Jednak na jego miejscu stała jakaś wierzba. Zauważył małą dziurkę i wszedł do niej... po chwili znalazł się w sklepie Auchan. Niestety, i tam wódki nie było. Na szczęśćie Niu spotkał Józefa Pędzowycza. On podarował mu szklanicę tego trunku.
Podniecony hobbit wyszedł na powierzchnię
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jasir (Viron) Mahdi
::Mistrz Gry::Admin::
Dołączył: 04 Sty 2007
Posty: 9174
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 44 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: tajemnica Płeć: Mąż
|
Wysłany: Śro 18:09, 06 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Hobbit leżał nad brzegiem jeziorka i moczył w wodzie stopy. Wziął swój ręcznik i wytarł sobie nogi. Wypił z manierki kilka łyków bimbru. Zakorkował bidonek i popatrzył się za siebie. Widząc tylko las, odwrócił głowę i poszedł spać. Sniła mu się piękna królewna. Miała żółte włosy. Widział ją na wieży... w zamku olbrzyma.
Nagle hobbit Niu (tak się nazywał), obudził się. Podbiegł szybko do studni. Niestety jej nie znalazł, więc poszedł do domu. Znajdował się on na wzgórzu, za stodołą. Tam znalazł studnię. Zauważył, że coś w niej żyje. Jakieś robaczki! Tyle, że dwumetrowe. Zaczęły pełzać w stronę biednego niziołka... Więc hobbit zaczął kopać biednego (jasne) robaczka, swoimi dużymi stopami. Mimo to, robal niebezpiecznie się zbliżał. Przerażony Niu zaczął krzyczeć "Pomocy!".
Z pomocą przyszedł mu jakiś człowiek z kijem. Kij był duży i z betonu.
- W mordę jeża! - Krzyknął hobbit.
- Nie przeklinaj - usłyszał głos z nieba, i walnął w niego piorun...
Niu zaskamlał, zwinął się w kłębek i zasnął.
Obudził się rano i zobaczył prawdziwe dziwy!
W powietrzu latały różowe krowy, a po glebie łaziły czerwone kozy. Kraby mówiły ludzkim głosem, a wilki przebraly się za osły. A te osły były jedzone przez myszy, przebrane za lwy (osły).
- Ki czort? - mruknął Niu i wygulgał kilka łyków ostrej samogonki. Czterdziestoletnia gorzałka dała mu niezłego kopa. Oszołomiony usiadł na niewielkim kamieniu. Po chwili zobaczył, że
nogi mu uciekają. Zaczął je gonić, ale ze względu na gorzałkę biegł bardzo wolno. Ale po chwili butelka zaczęła się palić, więc miał już nitro...Nagle wywalił się. Na szczęście nogi przestały już uciekać od właściciela i wróciły na miejsce. Ucieszony powrócił do picia. Po chwili gorzałka mu się skończyła. Z tego powodu poleciał do sklepu. Był on jednak zamknięty. Postanowił odwiedzić SuperMarket. Jednak na jego miejscu stała jakaś wierzba. Zauważył małą dziurkę i wszedł do niej... po chwili znalazł się w sklepie Auchan. Niestety, i tam wódki nie było. Na szczęśćie Niu spotkał Józefa Pędzowycza. On podarował mu szklanicę tego trunku.
Podniecony hobbit wyszedł na powierzchnię. To co tam zobaczyl przerastalo jego wyobraznie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jano
Zabójca
Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 1280
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Cholerzyn
|
Wysłany: Śro 22:01, 06 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Hobbit leżał nad brzegiem jeziorka i moczył w wodzie stopy. Wziął swój ręcznik i wytarł sobie nogi. Wypił z manierki kilka łyków bimbru. Zakorkował bidonek i popatrzył się za siebie. Widząc tylko las, odwrócił głowę i poszedł spać. Sniła mu się piękna królewna. Miała żółte włosy. Widział ją na wieży... w zamku olbrzyma.
Nagle hobbit Niu (tak się nazywał), obudził się. Podbiegł szybko do studni. Niestety jej nie znalazł, więc poszedł do domu. Znajdował się on na wzgórzu, za stodołą. Tam znalazł studnię. Zauważył, że coś w niej żyje. Jakieś robaczki! Tyle, że dwumetrowe. Zaczęły pełzać w stronę biednego niziołka... Więc hobbit zaczął kopać biednego (jasne) robaczka, swoimi dużymi stopami. Mimo to, robal niebezpiecznie się zbliżał. Przerażony Niu zaczął krzyczeć "Pomocy!".
Z pomocą przyszedł mu jakiś człowiek z kijem. Kij był duży i z betonu.
- W mordę jeża! - Krzyknął hobbit.
- Nie przeklinaj - usłyszał głos z nieba, i walnął w niego piorun...
Niu zaskamlał, zwinął się w kłębek i zasnął.
Obudził się rano i zobaczył prawdziwe dziwy!
W powietrzu latały różowe krowy, a po glebie łaziły czerwone kozy. Kraby mówiły ludzkim głosem, a wilki przebraly się za osły. A te osły były jedzone przez myszy, przebrane za lwy (osły).
- Ki czort? - mruknął Niu i wygulgał kilka łyków ostrej samogonki. Czterdziestoletnia gorzałka dała mu niezłego kopa. Oszołomiony usiadł na niewielkim kamieniu. Po chwili zobaczył, że
nogi mu uciekają. Zaczął je gonić, ale ze względu na gorzałkę biegł bardzo wolno. Ale po chwili butelka zaczęła się palić, więc miał już nitro...Nagle wywalił się. Na szczęście nogi przestały już uciekać od właściciela i wróciły na miejsce. Ucieszony powrócił do picia. Po chwili gorzałka mu się skończyła. Z tego powodu poleciał do sklepu. Był on jednak zamknięty. Postanowił odwiedzić SuperMarket. Jednak na jego miejscu stała jakaś wierzba. Zauważył małą dziurkę i wszedł do niej... po chwili znalazł się w sklepie Auchan. Niestety, i tam wódki nie było. Na szczęśćie Niu spotkał Józefa Pędzowycza. On podarował mu szklanicę tego trunku.
Podniecony hobbit wyszedł na powierzchnię. To, co tam zobaczył przerastało jego wyobraźnię. Świat był żółty.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Elesien Redriel
::V-MG::Admin::
Dołączył: 24 Lut 2007
Posty: 5322
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z willi obok Kurgu! Płeć: Mąż
|
Wysłany: Czw 11:36, 07 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Hobbit leżał nad brzegiem jeziorka i moczył w wodzie stopy. Wziął swój ręcznik i wytarł sobie nogi. Wypił z manierki kilka łyków bimbru. Zakorkował bidonek i popatrzył się za siebie. Widząc tylko las, odwrócił głowę i poszedł spać. Sniła mu się piękna królewna. Miała żółte włosy. Widział ją na wieży... w zamku olbrzyma.
Nagle hobbit Niu (tak się nazywał), obudził się. Podbiegł szybko do studni. Niestety jej nie znalazł, więc poszedł do domu. Znajdował się on na wzgórzu, za stodołą. Tam znalazł studnię. Zauważył, że coś w niej żyje. Jakieś robaczki! Tyle, że dwumetrowe. Zaczęły pełzać w stronę biednego niziołka... Więc hobbit zaczął kopać biednego (jasne) robaczka, swoimi dużymi stopami. Mimo to, robal niebezpiecznie się zbliżał. Przerażony Niu zaczął krzyczeć "Pomocy!".
Z pomocą przyszedł mu jakiś człowiek z kijem. Kij był duży i z betonu.
- W mordę jeża! - Krzyknął hobbit.
- Nie przeklinaj - usłyszał głos z nieba, i walnął w niego piorun...
Niu zaskamlał, zwinął się w kłębek i zasnął.
Obudził się rano i zobaczył prawdziwe dziwy!
W powietrzu latały różowe krowy, a po glebie łaziły czerwone kozy. Kraby mówiły ludzkim głosem, a wilki przebraly się za osły. A te osły były jedzone przez myszy, przebrane za lwy (osły).
- Ki czort? - mruknął Niu i wygulgał kilka łyków ostrej samogonki. Czterdziestoletnia gorzałka dała mu niezłego kopa. Oszołomiony usiadł na niewielkim kamieniu. Po chwili zobaczył, że
nogi mu uciekają. Zaczął je gonić, ale ze względu na gorzałkę biegł bardzo wolno. Ale po chwili butelka zaczęła się palić, więc miał już nitro...Nagle wywalił się. Na szczęście nogi przestały już uciekać od właściciela i wróciły na miejsce. Ucieszony powrócił do picia. Po chwili gorzałka mu się skończyła. Z tego powodu poleciał do sklepu. Był on jednak zamknięty. Postanowił odwiedzić SuperMarket. Jednak na jego miejscu stała jakaś wierzba. Zauważył małą dziurkę i wszedł do niej... po chwili znalazł się w sklepie Auchan. Niestety, i tam wódki nie było. Na szczęśćie Niu spotkał Józefa Pędzowycza. On podarował mu szklanicę tego trunku.
Podniecony hobbit wyszedł na powierzchnię. To, co tam zobaczył przerastało jego wyobraźnię. Świat był żółty. I czerwony.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jano
Zabójca
Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 1280
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Cholerzyn
|
Wysłany: Czw 19:52, 07 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Hobbit leżał nad brzegiem jeziorka i moczył w wodzie stopy. Wziął swój ręcznik i wytarł sobie nogi. Wypił z manierki kilka łyków bimbru. Zakorkował bidonek i popatrzył się za siebie. Widząc tylko las, odwrócił głowę i poszedł spać. Sniła mu się piękna królewna. Miała żółte włosy. Widział ją na wieży... w zamku olbrzyma.
Nagle hobbit Niu (tak się nazywał), obudził się. Podbiegł szybko do studni. Niestety jej nie znalazł, więc poszedł do domu. Znajdował się on na wzgórzu, za stodołą. Tam znalazł studnię. Zauważył, że coś w niej żyje. Jakieś robaczki! Tyle, że dwumetrowe. Zaczęły pełzać w stronę biednego niziołka... Więc hobbit zaczął kopać biednego (jasne) robaczka, swoimi dużymi stopami. Mimo to, robal niebezpiecznie się zbliżał. Przerażony Niu zaczął krzyczeć "Pomocy!".
Z pomocą przyszedł mu jakiś człowiek z kijem. Kij był duży i z betonu.
- W mordę jeża! - Krzyknął hobbit.
- Nie przeklinaj - usłyszał głos z nieba, i walnął w niego piorun...
Niu zaskamlał, zwinął się w kłębek i zasnął.
Obudził się rano i zobaczył prawdziwe dziwy!
W powietrzu latały różowe krowy, a po glebie łaziły czerwone kozy. Kraby mówiły ludzkim głosem, a wilki przebraly się za osły. A te osły były jedzone przez myszy, przebrane za lwy (osły).
- Ki czort? - mruknął Niu i wygulgał kilka łyków ostrej samogonki. Czterdziestoletnia gorzałka dała mu niezłego kopa. Oszołomiony usiadł na niewielkim kamieniu. Po chwili zobaczył, że
nogi mu uciekają. Zaczął je gonić, ale ze względu na gorzałkę biegł bardzo wolno. Ale po chwili butelka zaczęła się palić, więc miał już nitro...Nagle wywalił się. Na szczęście nogi przestały już uciekać od właściciela i wróciły na miejsce. Ucieszony powrócił do picia. Po chwili gorzałka mu się skończyła. Z tego powodu poleciał do sklepu. Był on jednak zamknięty. Postanowił odwiedzić SuperMarket. Jednak na jego miejscu stała jakaś wierzba. Zauważył małą dziurkę i wszedł do niej... po chwili znalazł się w sklepie Auchan. Niestety, i tam wódki nie było. Na szczęśćie Niu spotkał Józefa Pędzowycza. On podarował mu szklanicę tego trunku.
Podniecony hobbit wyszedł na powierzchnię. To, co tam zobaczył przerastało jego wyobraźnię. Świat był żółty. I czerwony. Z odrobiną zieleni.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jasir (Viron) Mahdi
::Mistrz Gry::Admin::
Dołączył: 04 Sty 2007
Posty: 9174
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 44 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: tajemnica Płeć: Mąż
|
Wysłany: Czw 21:10, 07 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Hobbit leżał nad brzegiem jeziorka i moczył w wodzie stopy. Wziął swój ręcznik i wytarł sobie nogi. Wypił z manierki kilka łyków bimbru. Zakorkował bidonek i popatrzył się za siebie. Widząc tylko las, odwrócił głowę i poszedł spać. Sniła mu się piękna królewna. Miała żółte włosy. Widział ją na wieży... w zamku olbrzyma.
Nagle hobbit Niu (tak się nazywał), obudził się. Podbiegł szybko do studni. Niestety jej nie znalazł, więc poszedł do domu. Znajdował się on na wzgórzu, za stodołą. Tam znalazł studnię. Zauważył, że coś w niej żyje. Jakieś robaczki! Tyle, że dwumetrowe. Zaczęły pełzać w stronę biednego niziołka... Więc hobbit zaczął kopać biednego (jasne) robaczka, swoimi dużymi stopami. Mimo to, robal niebezpiecznie się zbliżał. Przerażony Niu zaczął krzyczeć "Pomocy!".
Z pomocą przyszedł mu jakiś człowiek z kijem. Kij był duży i z betonu.
- W mordę jeża! - Krzyknął hobbit.
- Nie przeklinaj - usłyszał głos z nieba, i walnął w niego piorun...
Niu zaskamlał, zwinął się w kłębek i zasnął.
Obudził się rano i zobaczył prawdziwe dziwy!
W powietrzu latały różowe krowy, a po glebie łaziły czerwone kozy. Kraby mówiły ludzkim głosem, a wilki przebraly się za osły. A te osły były jedzone przez myszy, przebrane za lwy (osły).
- Ki czort? - mruknął Niu i wygulgał kilka łyków ostrej samogonki. Czterdziestoletnia gorzałka dała mu niezłego kopa. Oszołomiony usiadł na niewielkim kamieniu. Po chwili zobaczył, że
nogi mu uciekają. Zaczął je gonić, ale ze względu na gorzałkę biegł bardzo wolno. Ale po chwili butelka zaczęła się palić, więc miał już nitro...Nagle wywalił się. Na szczęście nogi przestały już uciekać od właściciela i wróciły na miejsce. Ucieszony powrócił do picia. Po chwili gorzałka mu się skończyła. Z tego powodu poleciał do sklepu. Był on jednak zamknięty. Postanowił odwiedzić SuperMarket. Jednak na jego miejscu stała jakaś wierzba. Zauważył małą dziurkę i wszedł do niej... po chwili znalazł się w sklepie Auchan. Niestety, i tam wódki nie było. Na szczęśćie Niu spotkał Józefa Pędzowycza. On podarował mu szklanicę tego trunku.
Podniecony hobbit wyszedł na powierzchnię. To, co tam zobaczył przerastało jego wyobraźnię. Świat był żółty. I czerwony. Z odrobiną zieleni. Aha i troche niebieskiego tez bylo...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jano
Zabójca
Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 1280
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Cholerzyn
|
Wysłany: Czw 21:51, 07 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Hobbit leżał nad brzegiem jeziorka i moczył w wodzie stopy. Wziął swój ręcznik i wytarł sobie nogi. Wypił z manierki kilka łyków bimbru. Zakorkował bidonek i popatrzył się za siebie. Widząc tylko las, odwrócił głowę i poszedł spać. Sniła mu się piękna królewna. Miała żółte włosy. Widział ją na wieży... w zamku olbrzyma.
Nagle hobbit Niu (tak się nazywał), obudził się. Podbiegł szybko do studni. Niestety jej nie znalazł, więc poszedł do domu. Znajdował się on na wzgórzu, za stodołą. Tam znalazł studnię. Zauważył, że coś w niej żyje. Jakieś robaczki! Tyle, że dwumetrowe. Zaczęły pełzać w stronę biednego niziołka... Więc hobbit zaczął kopać biednego (jasne) robaczka, swoimi dużymi stopami. Mimo to, robal niebezpiecznie się zbliżał. Przerażony Niu zaczął krzyczeć "Pomocy!".
Z pomocą przyszedł mu jakiś człowiek z kijem. Kij był duży i z betonu.
- W mordę jeża! - Krzyknął hobbit.
- Nie przeklinaj - usłyszał głos z nieba, i walnął w niego piorun...
Niu zaskamlał, zwinął się w kłębek i zasnął.
Obudził się rano i zobaczył prawdziwe dziwy!
W powietrzu latały różowe krowy, a po glebie łaziły czerwone kozy. Kraby mówiły ludzkim głosem, a wilki przebraly się za osły. A te osły były jedzone przez myszy, przebrane za lwy (osły).
- Ki czort? - mruknął Niu i wygulgał kilka łyków ostrej samogonki. Czterdziestoletnia gorzałka dała mu niezłego kopa. Oszołomiony usiadł na niewielkim kamieniu. Po chwili zobaczył, że
nogi mu uciekają. Zaczął je gonić, ale ze względu na gorzałkę biegł bardzo wolno. Ale po chwili butelka zaczęła się palić, więc miał już nitro...Nagle wywalił się. Na szczęście nogi przestały już uciekać od właściciela i wróciły na miejsce. Ucieszony powrócił do picia. Po chwili gorzałka mu się skończyła. Z tego powodu poleciał do sklepu. Był on jednak zamknięty. Postanowił odwiedzić SuperMarket. Jednak na jego miejscu stała jakaś wierzba. Zauważył małą dziurkę i wszedł do niej... po chwili znalazł się w sklepie Auchan. Niestety, i tam wódki nie było. Na szczęśćie Niu spotkał Józefa Pędzowycza. On podarował mu szklanicę tego trunku.
Podniecony hobbit wyszedł na powierzchnię. To, co tam zobaczył przerastało jego wyobraźnię. Świat był żółty. I czerwony. Z odrobiną zieleni. Aha, i trochę niebieskiego też było... Ogólnie wszystko skapano w pomarańczowym kolorze.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jano
Zabójca
Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 1280
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Cholerzyn
|
Wysłany: Czw 21:51, 07 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Hobbit leżał nad brzegiem jeziorka i moczył w wodzie stopy. Wziął swój ręcznik i wytarł sobie nogi. Wypił z manierki kilka łyków bimbru. Zakorkował bidonek i popatrzył się za siebie. Widząc tylko las, odwrócił głowę i poszedł spać. Sniła mu się piękna królewna. Miała żółte włosy. Widział ją na wieży... w zamku olbrzyma.
Nagle hobbit Niu (tak się nazywał), obudził się. Podbiegł szybko do studni. Niestety jej nie znalazł, więc poszedł do domu. Znajdował się on na wzgórzu, za stodołą. Tam znalazł studnię. Zauważył, że coś w niej żyje. Jakieś robaczki! Tyle, że dwumetrowe. Zaczęły pełzać w stronę biednego niziołka... Więc hobbit zaczął kopać biednego (jasne) robaczka, swoimi dużymi stopami. Mimo to, robal niebezpiecznie się zbliżał. Przerażony Niu zaczął krzyczeć "Pomocy!".
Z pomocą przyszedł mu jakiś człowiek z kijem. Kij był duży i z betonu.
- W mordę jeża! - Krzyknął hobbit.
- Nie przeklinaj - usłyszał głos z nieba, i walnął w niego piorun...
Niu zaskamlał, zwinął się w kłębek i zasnął.
Obudził się rano i zobaczył prawdziwe dziwy!
W powietrzu latały różowe krowy, a po glebie łaziły czerwone kozy. Kraby mówiły ludzkim głosem, a wilki przebraly się za osły. A te osły były jedzone przez myszy, przebrane za lwy (osły).
- Ki czort? - mruknął Niu i wygulgał kilka łyków ostrej samogonki. Czterdziestoletnia gorzałka dała mu niezłego kopa. Oszołomiony usiadł na niewielkim kamieniu. Po chwili zobaczył, że
nogi mu uciekają. Zaczął je gonić, ale ze względu na gorzałkę biegł bardzo wolno. Ale po chwili butelka zaczęła się palić, więc miał już nitro...Nagle wywalił się. Na szczęście nogi przestały już uciekać od właściciela i wróciły na miejsce. Ucieszony powrócił do picia. Po chwili gorzałka mu się skończyła. Z tego powodu poleciał do sklepu. Był on jednak zamknięty. Postanowił odwiedzić SuperMarket. Jednak na jego miejscu stała jakaś wierzba. Zauważył małą dziurkę i wszedł do niej... po chwili znalazł się w sklepie Auchan. Niestety, i tam wódki nie było. Na szczęśćie Niu spotkał Józefa Pędzowycza. On podarował mu szklanicę tego trunku.
Podniecony hobbit wyszedł na powierzchnię. To, co tam zobaczył przerastało jego wyobraźnię. Świat był żółty. I czerwony. Z odrobiną zieleni. Aha, i trochę niebieskiego też było... Ogólnie wszystko skapano w pomarańczowym kolorze.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Elesien Redriel
::V-MG::Admin::
Dołączył: 24 Lut 2007
Posty: 5322
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z willi obok Kurgu! Płeć: Mąż
|
Wysłany: Sob 16:12, 09 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Hobbit leżał nad brzegiem jeziorka i moczył w wodzie stopy. Wziął swój ręcznik i wytarł sobie nogi. Wypił z manierki kilka łyków bimbru. Zakorkował bidonek i popatrzył się za siebie. Widząc tylko las, odwrócił głowę i poszedł spać. Sniła mu się piękna królewna. Miała żółte włosy. Widział ją na wieży... w zamku olbrzyma.
Nagle hobbit Niu (tak się nazywał), obudził się. Podbiegł szybko do studni. Niestety jej nie znalazł, więc poszedł do domu. Znajdował się on na wzgórzu, za stodołą. Tam znalazł studnię. Zauważył, że coś w niej żyje. Jakieś robaczki! Tyle, że dwumetrowe. Zaczęły pełzać w stronę biednego niziołka... Więc hobbit zaczął kopać biednego (jasne) robaczka, swoimi dużymi stopami. Mimo to, robal niebezpiecznie się zbliżał. Przerażony Niu zaczął krzyczeć "Pomocy!".
Z pomocą przyszedł mu jakiś człowiek z kijem. Kij był duży i z betonu.
- W mordę jeża! - Krzyknął hobbit.
- Nie przeklinaj - usłyszał głos z nieba, i walnął w niego piorun...
Niu zaskamlał, zwinął się w kłębek i zasnął.
Obudził się rano i zobaczył prawdziwe dziwy!
W powietrzu latały różowe krowy, a po glebie łaziły czerwone kozy. Kraby mówiły ludzkim głosem, a wilki przebraly się za osły. A te osły były jedzone przez myszy, przebrane za lwy (osły).
- Ki czort? - mruknął Niu i wygulgał kilka łyków ostrej samogonki. Czterdziestoletnia gorzałka dała mu niezłego kopa. Oszołomiony usiadł na niewielkim kamieniu. Po chwili zobaczył, że
nogi mu uciekają. Zaczął je gonić, ale ze względu na gorzałkę biegł bardzo wolno. Ale po chwili butelka zaczęła się palić, więc miał już nitro...Nagle wywalił się. Na szczęście nogi przestały już uciekać od właściciela i wróciły na miejsce. Ucieszony powrócił do picia. Po chwili gorzałka mu się skończyła. Z tego powodu poleciał do sklepu. Był on jednak zamknięty. Postanowił odwiedzić SuperMarket. Jednak na jego miejscu stała jakaś wierzba. Zauważył małą dziurkę i wszedł do niej... po chwili znalazł się w sklepie Auchan. Niestety, i tam wódki nie było. Na szczęśćie Niu spotkał Józefa Pędzowycza. On podarował mu szklanicę tego trunku.
Podniecony hobbit wyszedł na powierzchnię. To, co tam zobaczył przerastało jego wyobraźnię. Świat był żółty. I czerwony. Z odrobiną zieleni. Aha, i trochę niebieskiego też było... Ogólnie wszystko skapano w pomarańczowym kolorze.
Słoneczko było niebieskie, a niebo zielonkawe.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jano
Zabójca
Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 1280
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Cholerzyn
|
Wysłany: Nie 21:48, 10 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Hobbit leżał nad brzegiem jeziorka i moczył w wodzie stopy. Wziął swój ręcznik i wytarł sobie nogi. Wypił z manierki kilka łyków bimbru. Zakorkował bidonek i popatrzył się za siebie. Widząc tylko las, odwrócił głowę i poszedł spać. Sniła mu się piękna królewna. Miała żółte włosy. Widział ją na wieży... w zamku olbrzyma.
Nagle hobbit Niu (tak się nazywał), obudził się. Podbiegł szybko do studni. Niestety jej nie znalazł, więc poszedł do domu. Znajdował się on na wzgórzu, za stodołą. Tam znalazł studnię. Zauważył, że coś w niej żyje. Jakieś robaczki! Tyle, że dwumetrowe. Zaczęły pełzać w stronę biednego niziołka... Więc hobbit zaczął kopać biednego (jasne) robaczka, swoimi dużymi stopami. Mimo to, robal niebezpiecznie się zbliżał. Przerażony Niu zaczął krzyczeć "Pomocy!".
Z pomocą przyszedł mu jakiś człowiek z kijem. Kij był duży i z betonu.
- W mordę jeża! - Krzyknął hobbit.
- Nie przeklinaj - usłyszał głos z nieba, i walnął w niego piorun...
Niu zaskamlał, zwinął się w kłębek i zasnął.
Obudził się rano i zobaczył prawdziwe dziwy!
W powietrzu latały różowe krowy, a po glebie łaziły czerwone kozy. Kraby mówiły ludzkim głosem, a wilki przebraly się za osły. A te osły były jedzone przez myszy, przebrane za lwy (osły).
- Ki czort? - mruknął Niu i wygulgał kilka łyków ostrej samogonki. Czterdziestoletnia gorzałka dała mu niezłego kopa. Oszołomiony usiadł na niewielkim kamieniu. Po chwili zobaczył, że
nogi mu uciekają. Zaczął je gonić, ale ze względu na gorzałkę biegł bardzo wolno. Ale po chwili butelka zaczęła się palić, więc miał już nitro...Nagle wywalił się. Na szczęście nogi przestały już uciekać od właściciela i wróciły na miejsce. Ucieszony powrócił do picia. Po chwili gorzałka mu się skończyła. Z tego powodu poleciał do sklepu. Był on jednak zamknięty. Postanowił odwiedzić SuperMarket. Jednak na jego miejscu stała jakaś wierzba. Zauważył małą dziurkę i wszedł do niej... po chwili znalazł się w sklepie Auchan. Niestety, i tam wódki nie było. Na szczęśćie Niu spotkał Józefa Pędzowycza. On podarował mu szklanicę tego trunku.
Podniecony hobbit wyszedł na powierzchnię. To, co tam zobaczył przerastało jego wyobraźnię. Świat był żółty. I czerwony. Z odrobiną zieleni. Aha, i trochę niebieskiego też było... Ogólnie wszystko skapano w pomarańczowym kolorze.
Słoneczko było niebieskie, a niebo zielonkawe. Trawa była beżowa.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jasir (Viron) Mahdi
::Mistrz Gry::Admin::
Dołączył: 04 Sty 2007
Posty: 9174
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 44 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: tajemnica Płeć: Mąż
|
Wysłany: Pią 15:12, 15 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Hobbit leżał nad brzegiem jeziorka i moczył w wodzie stopy. Wziął swój ręcznik i wytarł sobie nogi. Wypił z manierki kilka łyków bimbru. Zakorkował bidonek i popatrzył się za siebie. Widząc tylko las, odwrócił głowę i poszedł spać. Sniła mu się piękna królewna. Miała żółte włosy. Widział ją na wieży... w zamku olbrzyma.
Nagle hobbit Niu (tak się nazywał), obudził się. Podbiegł szybko do studni. Niestety jej nie znalazł, więc poszedł do domu. Znajdował się on na wzgórzu, za stodołą. Tam znalazł studnię. Zauważył, że coś w niej żyje. Jakieś robaczki! Tyle, że dwumetrowe. Zaczęły pełzać w stronę biednego niziołka... Więc hobbit zaczął kopać biednego (jasne) robaczka, swoimi dużymi stopami. Mimo to, robal niebezpiecznie się zbliżał. Przerażony Niu zaczął krzyczeć "Pomocy!".
Z pomocą przyszedł mu jakiś człowiek z kijem. Kij był duży i z betonu.
- W mordę jeża! - Krzyknął hobbit.
- Nie przeklinaj - usłyszał głos z nieba, i walnął w niego piorun...
Niu zaskamlał, zwinął się w kłębek i zasnął.
Obudził się rano i zobaczył prawdziwe dziwy!
W powietrzu latały różowe krowy, a po glebie łaziły czerwone kozy. Kraby mówiły ludzkim głosem, a wilki przebraly się za osły. A te osły były jedzone przez myszy, przebrane za lwy (osły).
- Ki czort? - mruknął Niu i wygulgał kilka łyków ostrej samogonki. Czterdziestoletnia gorzałka dała mu niezłego kopa. Oszołomiony usiadł na niewielkim kamieniu. Po chwili zobaczył, że
nogi mu uciekają. Zaczął je gonić, ale ze względu na gorzałkę biegł bardzo wolno. Ale po chwili butelka zaczęła się palić, więc miał już nitro...Nagle wywalił się. Na szczęście nogi przestały już uciekać od właściciela i wróciły na miejsce. Ucieszony powrócił do picia. Po chwili gorzałka mu się skończyła. Z tego powodu poleciał do sklepu. Był on jednak zamknięty. Postanowił odwiedzić SuperMarket. Jednak na jego miejscu stała jakaś wierzba. Zauważył małą dziurkę i wszedł do niej... po chwili znalazł się w sklepie Auchan. Niestety, i tam wódki nie było. Na szczęśćie Niu spotkał Józefa Pędzowycza. On podarował mu szklanicę tego trunku.
Podniecony hobbit wyszedł na powierzchnię. To, co tam zobaczył przerastało jego wyobraźnię. Świat był żółty. I czerwony. Z odrobiną zieleni. Aha, i trochę niebieskiego też było... Ogólnie wszystko skapano w pomarańczowym kolorze.
Słoneczko było niebieskie, a niebo zielonkawe. Trawa była beżowa. Morze pisało się przez "ż" , a może przez "rz".
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ethar Youngdevil
Pogromca Smoków
Dołączył: 15 Cze 2007
Posty: 546
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Z puszki Pandory
|
Wysłany: Pią 16:31, 15 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Hobbit leżał nad brzegiem jeziorka i moczył w wodzie stopy. Wziął swój ręcznik i wytarł sobie nogi. Wypił z manierki kilka łyków bimbru. Zakorkował bidonek i popatrzył się za siebie. Widząc tylko las, odwrócił głowę i poszedł spać. Sniła mu się piękna królewna. Miała żółte włosy. Widział ją na wieży... w zamku olbrzyma.
Nagle hobbit Niu (tak się nazywał), obudził się. Podbiegł szybko do studni. Niestety jej nie znalazł, więc poszedł do domu. Znajdował się on na wzgórzu, za stodołą. Tam znalazł studnię. Zauważył, że coś w niej żyje. Jakieś robaczki! Tyle, że dwumetrowe. Zaczęły pełzać w stronę biednego niziołka... Więc hobbit zaczął kopać biednego (jasne) robaczka, swoimi dużymi stopami. Mimo to, robal niebezpiecznie się zbliżał. Przerażony Niu zaczął krzyczeć "Pomocy!".
Z pomocą przyszedł mu jakiś człowiek z kijem. Kij był duży i z betonu.
- W mordę jeża! - Krzyknął hobbit.
- Nie przeklinaj - usłyszał głos z nieba, i walnął w niego piorun...
Niu zaskamlał, zwinął się w kłębek i zasnął.
Obudził się rano i zobaczył prawdziwe dziwy!
W powietrzu latały różowe krowy, a po glebie łaziły czerwone kozy. Kraby mówiły ludzkim głosem, a wilki przebraly się za osły. A te osły były jedzone przez myszy, przebrane za lwy (osły).
- Ki czort? - mruknął Niu i wygulgał kilka łyków ostrej samogonki. Czterdziestoletnia gorzałka dała mu niezłego kopa. Oszołomiony usiadł na niewielkim kamieniu. Po chwili zobaczył, że
nogi mu uciekają. Zaczął je gonić, ale ze względu na gorzałkę biegł bardzo wolno. Ale po chwili butelka zaczęła się palić, więc miał już nitro...Nagle wywalił się. Na szczęście nogi przestały już uciekać od właściciela i wróciły na miejsce. Ucieszony powrócił do picia. Po chwili gorzałka mu się skończyła. Z tego powodu poleciał do sklepu. Był on jednak zamknięty. Postanowił odwiedzić SuperMarket. Jednak na jego miejscu stała jakaś wierzba. Zauważył małą dziurkę i wszedł do niej... po chwili znalazł się w sklepie Auchan. Niestety, i tam wódki nie było. Na szczęśćie Niu spotkał Józefa Pędzowycza. On podarował mu szklanicę tego trunku.
Podniecony hobbit wyszedł na powierzchnię. To, co tam zobaczył przerastało jego wyobraźnię. Świat był żółty. I czerwony. Z odrobiną zieleni. Aha, i trochę niebieskiego też było... Ogólnie wszystko skapano w pomarańczowym kolorze.
Słoneczko było niebieskie, a niebo zielonkawe. Trawa była beżowa. Morze pisało się przez "ż" , a może przez "rz". "Dobry trunek" okazał się płynem do mycia naczyń, który szybko wyparował z żył stworzenia.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jasir (Viron) Mahdi
::Mistrz Gry::Admin::
Dołączył: 04 Sty 2007
Posty: 9174
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 44 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: tajemnica Płeć: Mąż
|
Wysłany: Pią 17:38, 15 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Hobbit leżał nad brzegiem jeziorka i moczył w wodzie stopy. Wziął swój ręcznik i wytarł sobie nogi. Wypił z manierki kilka łyków bimbru. Zakorkował bidonek i popatrzył się za siebie. Widząc tylko las, odwrócił głowę i poszedł spać. Sniła mu się piękna królewna. Miała żółte włosy. Widział ją na wieży... w zamku olbrzyma.
Nagle hobbit Niu (tak się nazywał), obudził się. Podbiegł szybko do studni. Niestety jej nie znalazł, więc poszedł do domu. Znajdował się on na wzgórzu, za stodołą. Tam znalazł studnię. Zauważył, że coś w niej żyje. Jakieś robaczki! Tyle, że dwumetrowe. Zaczęły pełzać w stronę biednego niziołka... Więc hobbit zaczął kopać biednego (jasne) robaczka, swoimi dużymi stopami. Mimo to, robal niebezpiecznie się zbliżał. Przerażony Niu zaczął krzyczeć "Pomocy!".
Z pomocą przyszedł mu jakiś człowiek z kijem. Kij był duży i z betonu.
- W mordę jeża! - Krzyknął hobbit.
- Nie przeklinaj - usłyszał głos z nieba, i walnął w niego piorun...
Niu zaskamlał, zwinął się w kłębek i zasnął.
Obudził się rano i zobaczył prawdziwe dziwy!
W powietrzu latały różowe krowy, a po glebie łaziły czerwone kozy. Kraby mówiły ludzkim głosem, a wilki przebraly się za osły. A te osły były jedzone przez myszy, przebrane za lwy (osły).
- Ki czort? - mruknął Niu i wygulgał kilka łyków ostrej samogonki. Czterdziestoletnia gorzałka dała mu niezłego kopa. Oszołomiony usiadł na niewielkim kamieniu. Po chwili zobaczył, że
nogi mu uciekają. Zaczął je gonić, ale ze względu na gorzałkę biegł bardzo wolno. Ale po chwili butelka zaczęła się palić, więc miał już nitro...Nagle wywalił się. Na szczęście nogi przestały już uciekać od właściciela i wróciły na miejsce. Ucieszony powrócił do picia. Po chwili gorzałka mu się skończyła. Z tego powodu poleciał do sklepu. Był on jednak zamknięty. Postanowił odwiedzić SuperMarket. Jednak na jego miejscu stała jakaś wierzba. Zauważył małą dziurkę i wszedł do niej... po chwili znalazł się w sklepie Auchan. Niestety, i tam wódki nie było. Na szczęśćie Niu spotkał Józefa Pędzowycza. On podarował mu szklanicę tego trunku.
Podniecony hobbit wyszedł na powierzchnię. To, co tam zobaczył przerastało jego wyobraźnię. Świat był żółty. I czerwony. Z odrobiną zieleni. Aha, i trochę niebieskiego też było... Ogólnie wszystko skapano w pomarańczowym kolorze.
Słoneczko było niebieskie, a niebo zielonkawe. Trawa była beżowa. Morze pisało się przez "ż" , a może przez "rz". "Dobry trunek" okazał się płynem do mycia naczyń, który szybko wyparował z żył stworzenia. Poszedł więc nasz hobbit dalej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|