Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Alune
Postać
Dołączył: 23 Lip 2007
Posty: 1714
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Nomtrubia Płeć: Dama
|
Wysłany: Śro 21:03, 29 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
No cóż...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Natanael
Postać
Dołączył: 16 Kwi 2009
Posty: 202
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 18:36, 14 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Kończę moją pieśń wysokim D i chwile siedzę wpatrzony w dal. Po chwili wzdycham i kręcąc głowa szepcząc.
- Widać jeszcze nie używane trza będzie dostroić.
Pieśń oczywiście była piękna, godna największych mistrzów. No ale taki już jestem, uczulony na punkcie muzyki. Dostrzegam (a raczej słyszę) najmniejsze szczegóły i błędy.
Po chwili dostrzegam Selenie.
- O przepraszam nie zauważyłem pani. - kłaniam się. - Jestem Natanael skrzypek, choć jak na razie bez skrzypek. Mam nadzieje że nie pogwałciłem pani słuchu tą kiepską parodią muzyki. Czeka mnie kilka godzin pracy zanim to ustrojstwo zacznie jakoś brzmieć.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Alune
Postać
Dołączył: 23 Lip 2007
Posty: 1714
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Nomtrubia Płeć: Dama
|
Wysłany: Czw 19:12, 14 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Nie...pięknie grałeś. Bez skrzypek... <roześmiała się> A...mów mi Selenia. Co cię tu sprowadza, jeśli można wiedzieć?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Natanael
Postać
Dołączył: 16 Kwi 2009
Posty: 202
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 19:30, 14 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Właściciel tego kościółka jest moim eee... no powiedzmy opiekunem więc przyjechałem go odwiedzić. Prócz tego robię to co powinno się robić w miejscu świętym, modle się. A jakie jest twoje wyznanie? Jesteś chrześcijanką?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Alune
Postać
Dołączył: 23 Lip 2007
Posty: 1714
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Nomtrubia Płeć: Dama
|
Wysłany: Nie 13:14, 17 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Tak tak, jestem chrześcijanką.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Shani dea Deltus
Łowca Demonów
Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 988
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z krainy sennych marzeń, tam gdzie rozum ludzki nie sięga. Płeć: Dama
|
Wysłany: Czw 21:38, 25 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
Wchodzę powoli, zmieszana staję przed ołtarzem i wykonuję ruchy, które jak mi się wydaje można nazwać "przeżegnaniem się". Podchodzę do Nerevana. - Witaj ojcze...Jestem tu...Chciałam by ojciec...Chcę poznać tego, którego zwiecie Bogiem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Jasir (Viron) Mahdi
::Mistrz Gry::Admin::

Dołączył: 04 Sty 2007
Posty: 9174
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 44 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: tajemnica Płeć: Mąż
|
Wysłany: Pią 10:58, 26 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
<wchodzę>
-Tam jest, ten żałosny, co wisi na krzyżu - mówię słysząc, co powiedziała Shani.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Shani dea Deltus
Łowca Demonów
Dołączył: 14 Lut 2009
Posty: 988
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z krainy sennych marzeń, tam gdzie rozum ludzki nie sięga. Płeć: Dama
|
Wysłany: Pią 22:50, 26 Cze 2009 Temat postu: |
|
|
-eeee....Fakt...zmywam się stąd.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Shani dea Deltus dnia Nie 11:09, 28 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Nerevan
Kapelan Pogromców Smoków
Dołączył: 09 Gru 2008
Posty: 1424
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 1/5
Płeć: Mąż
|
Wysłany: Czw 13:46, 30 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Wchodzę z powrotem do środka całkowicie ignorując wszystkich, którzy się tu znajdują. Siadam w pierwszej ławce i spuszczam wzrok na podłogę.
ŻAŁOSNE.
Straciłem wszystko. Autorytet. Poważanie, cel, nadzieję. Honor.
Jestem zmęczony. Czemu oczekuje się ode mnie heroicznych czynów? Jestem zwykłym, szarym człowiekiem, słabym i grzesznym. Sam nie jestem zdolny do niczego.
Viron. Arcywróg. Nagle przestał się liczyć, on i te wszystkiego jego obelgi, wyzwania, kpiny. To nie ma znaczenia.
Tard. Strasznie niepewny, nie wiadomo co o nim myśleć. A mimo to przestał się liczyć, wszystkie moje wątpliwości dotyczące jego wampirzej osoby. To nie ma znaczenia.
Selenia. Słabo ją znam, ale wygląda na to, że można na nią liczyć. Jednak wiem, że w ostatniej walce się nie postawi. Żyje w ułudzie czegoś, co nie istnieje: neutralności. To nie ma znaczenia.
Amon. Tak samo, jak się porusza: pojawia się i znika niepostrzeżenia tak samo wszystko, co jego dotyczyło pojawiło się i znikło. To nie ma znaczenia.
Elesien. Pantoflarz Virona. Ech, szkoda gadać. Kłopotliwy gość. Ale to nie ma znaczenia.
Alaron. Słabo go kojarzę, jak przez mgłę. Co prawda niby tam jest Smoczym Lordem, niby zamawiałem u niego broń, ale nie pamiętam, żebym miał z nim bliższe kontakty. To nie ma znaczenia.
Anyzratak. Uczciwa i silna przywódczyni. Przyjazna i otwarta. Ale to też nie ma już znaczenia.
Devil. Honorowy elfi rębajła. O ile dobrze pamiętam zrobił mi dziurę w brzuchu, ale poza tym nie było między nami żadnych spięć, nawet współpracowaliśmy. Ale to nie ma znaczenia.
Greywood. Lubię gościa. Co prawda Łowca, ale Łowca z zasadami, ma swój własny... kodeks? Nie, to nic takiego. O! Ma własny styl i za to go lubię. Ale to nie ma znaczenia.
Shani wydawała mi się kimś rozsądnym. Jednak i ona okazała się zwykłą zdrajczynią. Szkoda, naprawdę szkoda. Ale to nie ma znaczenia.
Natanael. Dobry chłopak ale brakuje mu... czego mu brakuje? Tego czegoś, całkowitej pewności w słuszność swojej sprawy, motoru popychającego go do działania... Ale to nieważne.
No i ja. Głupi, nierozważny i do tego słaby, i nic nie warty klecha.
Stanowimy po prostu cudowne zbiegowisko indywiduów.
A teraz chwila refleksji. Po co to wszystko? Zatargi z Łowcami, te wszystkie machlojki polityczne? Czy to do czegoś prowadzi? Albo już doprowadziło?
- Jestem sam. Jestem zupełnie sam.- powiedziałem głośno sam do siebie.
Odpowiedź jest jasna.
WOJNA!
I jeśli tak ma być... To jaką ja odegram w tym rolę? Schowam się? Czy pójdę na front?
Nie mam zapału. Wszystko we mnie zgasło. Nie mam celu, nie mam motywacji do walki. Wszystko wokół wydaje się takie nieważne...
Nie mam nikogo, kto mógłby stanąć po mojej stronie. Nie mam żadnego przyjaciela, nie mam wsparcia, nie mam oparcia, nie mam...
Nie mam nic.
- Adonai...- szepczę do siebie. Po policzkach spłynęła mi łza. Pierwsza... druga...- Adonai Ehad... Jestem sam. Zupełnie sam. Osamotniony w walce. Żyję samotnie, umrę samotnie. Bez przyjaciół... bez...- schowałem rozpłakaną twarz w dłoniach.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Natanael
Postać
Dołączył: 16 Kwi 2009
Posty: 202
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 20:56, 30 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Opieram się o ścianę kościoła i rozdrażnionym wzrokiem wpatruje się w księdza. Człowiek ten, którego w latach młodości (nie żebym był stary) podziwiałem stacza się i to na moich oczach. To naprawdę żałosny widok. Dobry przykład słabości i bezsilności ludzkiej. Współczuje temu człowiekowi. Współczuje mu tego że zwątpił w swego Boga. Współczuje mu że nie umie prosić o pomoc. Że widzi tylko swoje problemy które nawiasem mówiąc są kroplą w oceanie człowieczeństwa. Odwracam wzrok w stronę krzyża i uśmiecham się gorzko.
- To naprawdę żałosne.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Nerevan
Kapelan Pogromców Smoków
Dołączył: 09 Gru 2008
Posty: 1424
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 1/5
Płeć: Mąż
|
Wysłany: Pią 9:18, 31 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
- Phi...- otarłem łzy. Zdjąłem okulary, przetarłem, nadal mając wzrok wbity w posadzkę. Założyłem okulary z powrotem, powstałem i poszedłem do drzwi wejściowych. Oparłem się o framugę spoglądając gdzieś w dal.
No to co robimy?
Walczymy.
- Zabić ich. Zabić ich wszystkich.- mruczę cicho, niedosłyszalnie dla innych.- Za długo się z tym wszystkim cackałem. Należy w końcu podjąć jakieś poważne kroki.
Szykujmy się do WOJNY.
Wyciąć wszystkich zdrajców. Wyciąć wszystkich obłudników. Wyciąć w pień.
Zmieniam barwy bitewne. Już nie walczę w Imię Tego, Który nauczał o miłosierdziu, przebaczaniu i miłości nieprzyjaciół. Teraz walczę w Imię Tego, Który zesłał potop, Który zesłał ogień na Sodomę i Gomorę, Który wytracił wojsko ścigające Izraela... I Który na końcu czasów przyjdzie i oddzieli sprawiedliwych i grzeszników.
To ten sam Bóg, lecz sytuacja wymaga zmiany podejścia do Niego.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Natanael
Postać
Dołączył: 16 Kwi 2009
Posty: 202
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 11:37, 31 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Kąciki mych ust uniosły się lekko w górę.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Natanael dnia Pią 11:37, 31 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Jasir (Viron) Mahdi
::Mistrz Gry::Admin::

Dołączył: 04 Sty 2007
Posty: 9174
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 44 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: tajemnica Płeć: Mąż
|
Wysłany: Sob 10:43, 01 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
<wchodzę do budy z odpustami>
-Życie, życie jest nowelą...ej, słuchaj, masz pod ręką jakieś odpusty? Bo mi by się przydał. Tylko taki DUŻY. HAHAHA...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Nerevan
Kapelan Pogromców Smoków
Dołączył: 09 Gru 2008
Posty: 1424
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 1/5
Płeć: Mąż
|
Wysłany: Sob 12:14, 01 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
- Nie ma. Won mi stąd.- odpowiadam nawet nie spoglądając na Virona, mając wzrok utkwiony gdzieś w oddali.- Nie mam humoru.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Jasir (Viron) Mahdi
::Mistrz Gry::Admin::

Dołączył: 04 Sty 2007
Posty: 9174
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 44 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: tajemnica Płeć: Mąż
|
Wysłany: Sob 12:56, 01 Sie 2009 Temat postu: |
|
|
-U. A tobie tak wolno, klecho? WON?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|