..::WarlandRPG::..

Alune

To do zobaczenia. <idzie spać>

Natanael

(a my?)

...

-Panie karczmarz, zaprowadź nas do pokoi, a i poproszę coś dobrego na kolację, jestem taki głodny że zjadłbym konia z kopytami.

Elesien Redriel

Devil:
- Czego do jedzenia sobie życzysz? - zapytał karczmarz.

Nataneal:
Trafiłeś w sendo, to jest Veresh. Zdejmuje płaszcz, a pod nim lekka żeńska zbroja z taki samym herbem jak na zbroi kapłana.

Nerevan

...

-A co polecisz? No i poprosiłbym jeszcze piwa, chyba że masz coś mocniejszego.

Elesien Redriel

Nerevan:
W mgnieniu oka Veresh stała za tobą, z nożem na twym gardle.

Devil:
- Mamy dziczyznę, baraninę, wieprzowinę... Do wyboru do koloru. - powiedział ze śmiechem karczmarz.

Nerevan

- Witam.- mówię niespeszony.- Jak na kogoś z wyższych sfer fatalne maniery. Chyba pani przedmiot znalazł się w niewłaściwym miejscu.

...

-Więc poproszę dziczyznę.

Elesien Redriel

Devil:
Po 20 minutach dostajesz zamówienie.
- Smacznego! - powiedziała kelnerka.

Nerevan:
- Hahah!! Pomożesz, czy nie? - zapytała.
- Ja tam idę! - powiedział Elesien. - Viro Natanael??

...

-Dzięki. -Kiedy zjadłem, wziąłem gąsiorek z piwem i udałem się do swojego pokoju. Kiedy dotarłem napiłem się jeszcze piwa i położyłem się spać.

Natanael

- Idę, idę - powiedziałem bez entuzjazmu.

Nerevan

- W czym?- odpowiadam znudzony.- Nie pomogę w niczym bezbożnym. I racz zabrać to żelastwo z mojej szyi.

Elesien Redriel

Nerevan:
- Ehh... Wiedziałam, że on jedyny się stawi. - powiedziała. - A więc, Słoneczna Włócznia chce zapanowac nad światem, odprawiają rytuał na przywołanie wielkiego wilka, który wszystko zgładzi. Moje królestwo chce temu zapobiec.

Devil:
Śpisz...

Nerevan

- A mam Ci ufać booo....?