..::WarlandRPG::..

Anyzratak (Jake)

A co mam mieć do dodania? Napisał z cenzurą.

<przeciągam się> I teraz co?

Nerevan

- Niech będzie. Przeprawa do tamtego miasta może być ciężka. Zwłaszcza, jeśli ta cała królowa postanowi wejść nam w drogę.

Elesien Redriel

Nerevan:
- Dobrze więc, spotkamy się w tym miejscu jutro o świcie. - powiedział Elesien i poszedł w swoją stronę.

Anyzratak i reszta:
- Jak mniemam widzicie, nie ma mostu... - powiedział Koss.

Anyzratak (Jake)

Cóż za spostrzegawczość... Mamy przejść na drugi brzeg, jak się domyślam? <przeczesuję dłonią włosy>

Tard

- Dobra,ja mogę przelecieć na drugą stronę pod postacią nietoperza.

Nerevan

- Dobra Nat, chodźmy do sklepu.. Hmm...- rozglądam się po mieście w poszukiwaniu jakiegoś sklepu z przydatnymi drobiazgami.

Elesien Redriel

Nerevan i Nat:
W około was pełno straganów...

Anyzratak i reszta:
- To jakie postanowienie? - zapytał Koss.

Anyzratak (Jake)

Wszyscy musimy przejść... nie da się przepłynąć, zbudować prowizorycznego mostu, przelecieć na smokach? <wyliczam, rozglądając się po okolicy - obserwuję wodę i brzegi, czy nie ma jakichś dużych powalonych drzew bądź czegoś w tym rodzaju>

Elesien Redriel

Koss wchodzi do wody, ledwo sięga mu do pasa...
- Nie prościej tak? - zapytał ze śmiechem.

...

-No to chodźmy. -Idę za Kossem.

Tard

- Zmieniam się w nietoperza i przelatuję na drugą stronę.

Nerevan

<Rozglądam się za linami i pochodniami. I jeśli to możliwe: za kimś, kto mógłby być przewodnikiem.>

Elesien Redriel

Nerevan:
- Ludzie chodźcie! Pochodnie, liny, łopaty! Sprzęt rolniczy!!! Mapy!!! - słyszysz, lecz nie możesz usłyszeć skąd dochodzi głos.

Anyzratak i reszta:
Ruszyliście dalej. Idziecie przez las i widzicie połamane krzaki, a w nich coś leży.

Natanael

Przechadzam się po straganie szukając upragnionego sprzedawcy.

Anyzratak (Jake)

<ostrożnie, z mieczem w dłoni, zbliżam się do tego leżącego czegoś>