..::WarlandRPG::..

Tard

- Nic, przyglądam się dalej.

Shani dea Deltus

|i tak podobnie zwłaszcza z bujaniem na boki, no i tu nie ma orgii

|

Nerevan

[Proszę o zaprzestanie spamu... Skutecznie rujnuje klimat.]

- Czas umierać. Co za...- szepczę pod nosem.- Ech... Koniec. Koniec z miłym poselstwem. Rozpoczęła się wojna i czas się z tym pogodzić.- zdejmuję okulary i przecieram je powoli kawałkiem płaszcza.- Adonai... Adonai Elohenu...- śpiewam sobie cichutko.- Zabijać. Co się ze mną dzieje. Koniec z tym wszystkim. Czas krwi i połamanych kości.- upiorny uśmiech.- Jestem SAM. Nie ma tu nikogo, kto mógłby mnie wspomóc. Więc walczyć też będę SAM.- zakładam okulary.- CO Ty o tym sądzisz? Warto? Zabijać i być zabitym?- wypalam ni stąd ni zowąd do Shani.

Alaron aep Anguamen

| bo raczej nie może być ........... ale wydaje mi się że forum by musiało być 18+ |

Agroth
Jesteś związany linami. Nie masz przy sobie broni. Ręce i nogi masz skrępowane. Na sobie masz ceremonialne szaty. Misternie zrobione jedwabną czarną suknie ze złoceniami. Twój towarzysz niedoli również ma ją na sobie.

Tard i Agroth

Widzicie jak mistrz ceromonii unosi wysoko sztylet ceremonialny. Jeden z kultystów szepce zaklęcie które unieruchamia elfa i ciebie tak że obaj leżycie [ ty i elf] na wznak.

Agroth

Oraz błysk w ślepiach Mistrza ceremonii albowiem widzisz jego oczy przez dziury w masce.

Tard i Agroth

Sztylet jest wymierzony w serce elfa. Głosy inkantujące modlitwy stają się coraz intensywniejsze. Wszystko nabiera szybkości. Kultyści wyciągają z szat berła. Jarzą się one fioletowym światłem. Wznoszą jest wysoko. Światło pada na stopy nagiej elfickiej kobiety wyrytej w posągu. Wszystko nabiera tępa... Inkantacje stają sie głośniejsze światło z bereł coraz jaskrawsze. W pewnej chwili wszystko cichnie. Słychać tylko mistrza ceremonii.

- Meesi matko nasza. Znosimy ci w darze tych dwóch bluźnierców. Przyjmij ich duszę. Azilith borich balach botinanach bach sidun balian boch sinach in wet trde cedlim cerde -

Mistrz ceremoni unosił wysoko sztylet nad swą głowę. Jednym potężnym ruchem wbija go w serce Elfa... Po czym przekręca. Z całej bogini naglę zaczyna emanować ostre fioletowe światło które na moment pokrywa i oślepia wszystkich. Z piersi Elfa wydobywa się straszliwy paraliżujący krzyk rozdzierający dusze i umysł. W tej chwili pozostali kultyści znów zaczynają się kołysać i śpiewać. Elf umiera. Z jego ust i rany zaczyna wpływać niebieska krew [co jest dziwne gdyż powinna być czerwona] Czujecie jakby czyjaś dusza została porwana z tego świata i uprowadzona na pastwę demonicznych sług.

Tard byłeś zszokowany całą sytuacja nie potrafiłeś nawet się poruszyć... Kontrolę nad sobą odzyskałeś gdy zobaczyłeś że przygotowują morderstwo kolejnej ofiary.

Agroth widzisz że Mistrz ceremonii przygotowuje się do wbicia sztyletu tobie.
Cała sytuacja znów zaczyna się powtarzać

cóż robicie...

Tard

Nic nie robię, przyglądam się wszystkiemu.

Shani dea Deltus

-A co ja? Co się na mnie gapisz?- Odpowiadam zaskoczona. -Jeśliś chcesz zabić w słusznej sprawie. Warto.

Nerevan

<Wzruszam ramionami>
- Żałosne... No cóż. Gdzie ten wampir?

Więc zabij. Zabij. Zabij. To Twoi wrogowie.
(Dlaczego nie)
[Nie wolno Ci.]
(Wolno!)

Shani dea Deltus

-Obawiam się o niego. Może tam wejdziemy? Czuję niebezpieczeństwo.

Agroth

*Drow pokręcił głową widząc zdychającego elfa.*eee...*taki oto dźwięk wydobył się z ust mężczyzny.Wziął głęboki wdech i zaczął się wydzierać najgłośniej jak to możliwe.Ogłuszający w tym momencie krzyk rozbrzmiał po całym pomieszczeniu.Drow zas próbował sie przy tym uwolnić za wszelka cenę.*

Nerevan

- Nie. Tylko byśmy mu przeszkodzili.- spoglądam zimnym wzrokiem gdzieś w bok.- On pracuje. Wróci. Kto jak to, ale on wróci.

Alaron aep Anguamen

| zmień jak najszybciej obrazek

jest za szeroki|

Nerevan i Shani gdy usłyszeliście krzyk spodziewaliście się najgorszego. Zakradliście się po cichu do sali. Schowaliście się za kolumną po drugiej stronie i zobaczyliście mniej więcej to co jest napisane w ostatnich liniach wcześniejszego posta.

Tard

- Po Ch*ja oni tu przyleźli!!

Shani dea Deltus

-pss...Nerevan co robimy? Chyba nie będziemy z nimi rozmawiać co?

Nerevan

Alaron aep Anguamen

Mistrz ceremonii przygotowuje się do zadania rany