..::WarlandRPG::..

Alaron aep Anguamen

Dziwnym trafem każdy z was w taki czy inny sposób zapoznaje się z pewną przepowiednią

Coś się czai na wschodzie, w mieście Zirael wkrótce kropla przeleję czarę.
Nadchodzą dni chwały oraz czasy klęski. Zbliża się dzień czerwieni. Po nim nastaną dni zimna. Czerwień narodzi się z ziarna zasianego w sercach. Ono nie wykiełkuje... Ono wybuchnie czerwienią goryczy, żalu... Zaprowadzi cię przeznaczenie na wschód do miasta Ludzi Elfów i Krasnoludów. Nie ma odwrotu. Plansza została rozłożona... pionki ruszyły. Wkrótce wydarzą się rzeczy opiewane w pieśniach bardów przez stulecia... Wydarzą się również takie o których wszyscy będą próbowali zapomnieć przez wiele lat...
To co powiedziane musi się wypełnić... Od przeznaczenia nie uciekniecie. Dowiedliście tego wiele lat temu...

Każdy z was po wysłuchaniu czy też przeczytaniu przepowiedni głęboko się nad nią zastanowił...

Gramy.

Nerevan

Znowu. Znowu wplątałem się w coś, co za bardzo śmierdzi przeznaczeniem. Przeznaczenie! Dobre sobie. Już dawno nauczyłem się, że przepowiedniom ufać nie wolno. Jeśli czytacie ten oto rękopis od początku to dobrze wiecie, o czym mówię. A jeśli nie, to radzę cofnąć się trochę... Już? No to idziemy dalej.
Bądź co bądź już od dawna miałem ruszyć do miasta Zirael. Przepowiednia ta to nic odkrywczego, odkąd pamiętam spory między elfami i krasnoludami trwały tam w najlepsze... Chciałem ruszyć tam i głosić pokój i miłość. To nie byłaby łatwa robota, ale kiedyś zacząć trzeba. Miałem już nieco dość biegania za wilkołakami i wampirami. Bądź co bądź zbrzydło mi to trochę. Po powrocie z misji dyplomatycznej miałbym w sobie nowy zapał... Ale rozpisałem się nie na temat. W każdym razie, w Zirael rozpoczęła się moja kolejna przygoda...
Po dotarciu do Zirael...

[Fragment pamiętnika Carla Petera von Nerevana]

Natanael

Ruszam na wschód, do miasta Zirael.

Tard

Wyruszam do Zirael...

...

-No Sargon według mnie nadszedł czas na to aby wreszcie udać się do Zirael.<Wsiadam na smoka>-Lećmy trzeba się dowiedzieć co się tam szykuje.

Tsume

Jak mówiła przepowiednia, od przeznaczenia sie nie ucieknie. Dlatego też Tsume niedługo po wysłuchaniu przepowiedni, ruszyła do tego miasta, zwanego Zirael. Jak się zdawało, wyruszyła tam chyba tylko po to, by sprawdzić, jak spełni sie ta przepowiednia...

Jasir (Viron) Mahdi

-Ave Satan, allocutus sum...-mówiłem, gdy nagle przed mymi oczyma pojawiła się przepowiednia. Zemdlałem.

-EEEEEE...- powiedziałem po przebudzeniu - Trza do tego...Izra...eee...Zrea...eee...Ziraela? Taaa!

<lecę>

Alune

Rany...ha! Znowu coś się szykuje!! <wyruszam do miasta z przepowiedni>

Alaron aep Anguamen

| No no Nerevan twoje pomysły mnie mile zaskakują. Bardzo ciekawie i fajnie Wesoly

Tylko tak dalej. |

Selenia
Dotarłaś do miasta. Stanęłaś pod główną bramą. Widać że stworzyły ją krasnoludy. Te wspaniałe złocenia... Coś pięknego.

Viron
Znajdujesz się na Vivernie nad miastem Twym oczom ukazuje się kilka przeciwstawnych widoków. Widzisz piękną dzielnicę ludzi. Złote kamienice i domy. Wspaniały rynek. Troszkę na zachód widzisz coś w rodzaju slamsów.
Brudne stare domy i ruderę ukazują się twym oczom. Jest to straszny kontrast. W dole widzisz Elfy i Krasnoludy. Są biedni.

Tsume

Dotarłaś do zachodniej bramy. Twym oczom ukazuje się biedna dzielnica.
Stare popękane rudere. Biedni przedstawiciele elfów i Krasnoludów. Tu i ówdzie widzisz napis na murach.
Elfy do rezerwatu.
Powiesić karły [Tu domyślasz się że chodzi o Krasnoludy]
Krasnale na niewolników.
Zabić nieludzi! i tym podobne.

DeViL i Tard

Postanowiliście wyruszyć razem

Lądujecie przed wschodnią bramą. Widzicie piękny rynek i wspaniałe kamienice. Tu i tam ludzcy handlarze handlują czym się da. Jest pięknie czysto i zadbano.

Natanael

Dochodzisz do wzgórza nieopodal zachodniej bramy miasta. Widzisz dzielnicę biedoty [opis u Virona i Tsume].

Nerevan

Dotarłeś do miasta wczoraj w nocy. Byłeś bardzo zmęczony. Wykupiłeś pokój w bogatej dzielnicy ludzi. Aktualnie się w nim znajdujesz. Jest ranek. Właśnie się obudziłeś

Alaron aep Anguamen

Amon

Znajdujesz się razem z Natanael

Jasir (Viron) Mahdi

<lecę do bogatych>

Alaron aep Anguamen

Viron

Aby nie straszyć ludzi swą Viverną wylądowałeś niedaleko bramy wschodniej

...

-Powiem Ci Tard, że to miasto nie wygląda jakoś specjalnie i nic nie wskazuje na to aby cokolwiek złego zaczeło się tu dziać, no ale pozory mogą mylić, więc przejdźmy się może pomieście i obejrzyjmy je trochę. <zsiadam z Sargona i rozprostowuję obolałe kosci>

Tard

-Pewnie czemu nie(przeciągam się)e. Moglibyśmy pójść najpierw na rynek?

...

-Dobra, tylko rozglądaj się uważnie, bo nie wiadomo co tu może siedzieć. <idę w kierunku rynku>