..::WarlandRPG::..

Greywood

O Lilith nie trzeba się martwić Sharp... Hej, co robimy? Jest to trudna sytuacja i sądze że mamy tylko te dwa wyjścia.. Co wybieramy???

Alune

Ja chyba idę...

Ethar Youngdevil

Zgadzam się ale raczej trzeba być ostrożnym.

bartek_2506

Idz do lekarza sie spytac, czy jestes zdrowy. Bo nie mam z tym nic wspólnego.

Ethar Youngdevil

No nie masz ale...
Dobra niech zdecyduje Bartek <konsternacja>.

Elesien Redriel

Mój smok ma dopiero trzy miesiące...

Jasir (Viron) Mahdi

Durniu! Napisałem Ci, że ma 5-6, TY nie masz na to wpływu!!!

DECYZJA!

Elesien Redriel

Chwila... a no tak ma z 5 miesięcy...

Jasir (Viron) Mahdi

- To miło...

DECYZJA!

bartek_2506

Ja zostaje.

Elesien Redriel

Ja tak jak bartek...

Jasir (Viron) Mahdi

-Jak chcecie. Idę.

Czekacie.
Czas leci wolno. Karczmarz patrzy na was złowrogo.
A jego nie ma...nie ma...i nie ma.

7 godzin później :

-HA! Mówiłem, że to ten smok. - powiedział karczmarz po przybyciu eksperta tutejszych Pogromców.
Nie możecie uwierzyć w słowa Pogromcy...ten zauważa wasze zdziwienie i powtarza cały wywód.
-Tak...to co mówiłem to prawda. Ten smok jest okropnie chory. Ten atak agresji był tylko początkowym jej objawem. No...najprawdopodobniej ten smok...zostało niewiele czasu...bardzo nie wiele. Macie praktycznie 7 dni...tydzień na jego uratowanie. Chcecie się pewnie dowiedzieć jak? To dobrze...widać jesteście dobrymi ludźmi...i elfami. No więc...kiedy elfy przybyły na te ziemie zza morza, przywiozły kwiat...święty kwiat...Nazywały go Aequanimitatis. To właściwie tylko legenda, ale...zawsze jakaś szansa jest. Jak się pewnie domyśliliście...ten kwiat leczy...wszystko. Najlepsze jest to, że ni cholery nikt nie wie, gdzie on jest. Elfy pozostawiły tylko jedną wskazówkę. Najwyższa góra na najwyższym szczycie...bezsensu...wiem, wiem. To jedyna szansa dla tego smoka...aha i tak dla pocieszenia. Już raz go odnaleziono...ale po człowieku, który tego dokonał....ślad zaginął.

I odszedł.

-No pnie i panowie. Więc musicie zapłacić, albo zostać naszymi najemnikami. No, chyba, że nasz kapitan zdecyduje o zapłaceniu długu i was wypuszczeniu ze względu na okoliczność...no, ale niczego się nie dowiemy siedząc tu i patrząc się w te gruzy...chodźcie za mną...wiem, wiem...nie chcecie, ale musicie. Zdecydujecie jak usłyszycie werdykt kapitana.

Odeszliście z nim.

-TYLKO MI ICH TU PRZYPROWADŹ, GDYBY NIE CHCIELI WSTĄPIĆ DO STRAŻY!!! - usłyszeliście z daleka krzyk karczmarza.

Doszliście już.

Koszary Straży Miejskiej mieściły się przy handlowej części miasta. Nie były duże, ale zapewne idealne dla strażników.

Brrr...zimno tu.

Wchodzicie do pokoju kapitana. To młody człowiek...blondyn. Ma zielony mundur, mały z lekka zakrzywiony na końcu miecz i karwasz Straży Miejskiej Cesarstwa Warlandu...smok...symbol straży.
-Witam poruczniku...witam i was. Czego chcecie?

bartek_2506

Chyba slyszal kapitan o pretensjach karczmarza?

Elesien Redriel

Mój smok nie zrobił tego specialnie. To był nieszczęśliwy wypadek...

Jasir (Viron) Mahdi

-Tak słyszałem...i bez wykrętów elfie. Tutejszy ekspert Pogromców orzekł chorobę smoka. Takimi kłamstwami NIC u mnie nie załatwisz. Rozmawiałem na wasze szczęście już z tutejszą Radą...i przekonali mnie abym was wypuścił i spłacił wasz dług...ale...w zamian oczekuję tylko jednej rzeczy...jednego płatka tego kwiatu...podobno leczy wszystko...
Więc jak zgadzacie się? Aha...i jeszcze jedno. Nie spytałem się czy każdy z was chce brać udział w tej wyprawie. W końcu to nie wasz smok, tylko tego elfa.