..::WarlandRPG::..

Alaron aep Anguamen

Ale zawsze może cię upuścić Laughing

Anyzratak (Jake)

Selenia
-Za późno. - usłyszałaś ochrypły głos zaraz po tym, jak weszłaś do kajuty. - Kapitan nie zyje.
Stanęłaś zaskoczona.
- Powinnaś też wiedzieć, że Twoi znajomi są na tym statku. Wcześniej... nie widziałem sensu, być to wiedziała...A teraz to wszystko jedno.
- Co?
- Nie wyjdziesz na ląd żywa. - Zanim zdążyłaś zareagować, mężczyzna przeskoczył biurko i zacisnął dłoń na twym ramieniu, przyciskając nóż do twojego brzucha.
- Ten mały bachor został kapitanem. Jako zakładniczka pomożesz mi to zmienić.

Grey, Alaron etc
Wasze próby nic nie dały, bowiem smok z Vironem odleciał, gdy pozostałe dwa was zatrzymały. Jednego zdołał zabić ogień smoka Elesiena i pazury wiwerny Grey'a.
Nie widzieliście już Virona.

Viron
Odzyskałeś przytomność i ujrzałeś ciemność. Noga pulsowała ci strasznym bólem. Czułeś stabilność podłoża - a więc już nie leciałeś. Czułeś okropny smród.

Alune

Anyzratak, bo ja już nie wiem xD Jaki mały bachor? xD

Greywood

Giń szkarado! Na następnego!

Alaron aep Anguamen

Na niego !!!!!!!!

Elesien Redriel

Na kogo?!

Alaron aep Anguamen

<Przejeżdżam ręką po twarzy> Na babcie jadzie!

Na smoka tego drugiego !!! <Co za ...>

Elesien Redriel

|Wybacz Alaron, ale troche nie jarzyłem na początku Wesoly

|

Do ataku!

Jasir (Viron) Mahdi

-Gdzie jestem?- rozglądam się.

Elesien Redriel

<wyciągam miecz pogromcy>

Anyzratak (Jake)

Selenia

PW

Viron
Po chwili twoje oczy przyzwyczaiły się nieco do ciemności. Ujrzałeś bardzo niewyraźny zarys ściany metr od ciebie na lewo. Po chwili pojąłeś też, że okropny smród unosi się z wypatorosznego cielksa jakiegoś nierozpoznawalnego teraz zwierzęcia, a obok ciebie spoczywa łeb morskiego smoka, teraz śpiącego.

Elesien, Alaron i Grey
Smok zachwiał się w powietrzu, gdy dosięgnęły go ciosy, ale nagle nadleciał kolejny. Ile ich było, do diabła?
Wtem usłyszeliście krzyk z waszego pokładu.
- Poddajcie się! - spojrzeliście w dół.
Nieznany wam meżczyzna bardzo przypominający zmarłego eks-kapitana stał obok aktualnego dowódcy okrętu, zaś ramieniem obejmował kobietę, trzymając przy jej gardle szablę.
Rozpoznaliscie Selenię.
- Poddajcie się, albo ona zginie!
Szantażysta kopnął młodego kapitana między nogi. Gdy ten zgiął się z bólu przełożył szablę do ręki trzymającej Selenię, wciąż napierając na jej szyję ostrzem, a wolną dłonią dobył ostrego sztyletu i przyłożył do piersi młodzieńca, przewalając go na pokład. W tej niewygodnej dla obu zakładników pozycji wpatrywał się na zmianę w was i załogę, stojącą bez ruchu na widok zagrożenia dla obojga zakładników.

Alaron aep Anguamen

Psiakrew tego się nie spodziewaliśmy, Ja się poddaje <chowam broń i podlatuję do statku>

Alune

<próbując złapać oddech mówi> Ni..ee, stój! <Selenia z całej siły uderzyła go łokciem w brzuch(w przeponę) a zaraz po tym, jak tylko najmocniej mogła nacisnęła nogą na jego stopę(a dokładniej kości śródstopia xD dając znak towarzyszom, by spróbowali podczas jego dezorientacji go obezwładnić)

Alaron aep Anguamen

Anyzratak (Jake)

Nie strzelasz jednak; Selenia krzyknęła gdy na jej szyi pojawiła się krwawa pręga. Ostrze zabarwiło się krwią. Stała się zywą tarczą.
- Sprytne, ale głupie - warknął jej do ucha mężczyzna ( pisałam już, jak się nazywał? Selenia? Laughing

) - Macie się natyczmiast poddać! Całkowita kapitulacja zapewni jej życie... - Selenia szybko oddychała. Po szyi ciekła jej krew z płytkiej - na razie - rany.
Wrogi okręt podpłynął do waszego statku. Przy relingu w milczeniu stały żywe trupy.
- Wy - na tamten pokład! - krzyknął do Grey'a i Elesiena, potem skinął głową na ciebie, Alaron. - Ty też! Część załogi "Króla Śmierci" przechodzi tam, a część zostaje. Podzielimy się załogą. Oba statki popłyną za smokami. Ruszać się.