..::WarlandRPG::..

Elesien Redriel

Ehh... Jak wolisz.

Alaron aep Anguamen

-Jestem tego prawie pewny albowiem strażnicy nas jeszcze nie zabili, a mieli wiele okazji.-

Anyzratak (Jake)

Viron
Nie możesz, gdyż albowiem więc ponieważ jestes w łapie smoka a nie przy jego paszczy Wesoly

Cierpliwości Wesoly

Reszta
- Nie naradzać się psy, nie macie wyboru. - Jeden z mężczyzn uderzuł was a potem związał. Wynieśli was, a raczej niezbyt delikatnie wywlekli. Ciągnęli was po ziemii, związanych, przez słabo oświetlony korytarz.

EDIT:
Reszta
Po niedługim czasie rozjaśniło się. Byliście w prostokątnej, niewielkiej komnacie. Jedyną rzeczą, jaka tu była, prócz pochodni, były małe drzwi. Tam was pociągnięto.
Gdy te się uchyliły, mężczyźni wepchnęli was do środka.
Znaleźliscie się na dworzu - przynajmniej tak wam się wydawało. Teren był bardzo duży. Gdzieniegdzie rosły drzewa bądź ich skupiska, duo krzaków i skał. Po środku był wytarty plac, duzy prostokąt wyłożony piaskiem.

Viron
Nagle smok zanurkował. Żołądek podskoczył ci do gardła. Po chwili stwór wyrównał lot i poczułeś uderzenie, gdy olbrzym wylądował zwinnie na trzech łapach. Ciagle cię trzymał.
Przez szpony smoka widziałeś jakiś duży plac. Po środku był spory prostokąt z piasku, a w oddali drzwi, przy których leżały jakies postacie.
Król Smierci zeskoczył ze smoka. Ten położył łapę na ziemi, tak, że jej dotknąłes, ale nie cofnął pazurów, tworząc groźny namiot nad twą głową.
Król Smierci zasiadł na kamiennym tronie na podwyższeniu, który dopiero teraz zauwazyłeś.
- Rozwiązać ich! - jakieś sylwetki w oddali poruszyły się i zaczęły rozwiązywać postacie leżące przy drzwich.
Potem zwrócił się do ciebie.
- Mówiłeś, że nie boisz się śmierci?

Alaron aep Anguamen

Przeciąga się masuje obolałą głowę...
-Łaaa aj mówiłem że oni czegoś chcą, - Patrzy na przyjaciół- Nic wam nie zrobili?
Jak się czujesz Ele? Wszystko w porządku Seleniu?-

Jasir (Viron) Mahdi

To na łapę Wesoly

Elesien Redriel

Chyba żyję...

Anyzratak (Jake)

Męzczyzna w czarnych szatach popatrzył na was.
- Znudziło mi się patrzenie na wasze "przygody". Dostarczycie mi rozrywki. Walczcie z moimi wojownikami. Jeśli przezyjecie wystarczająco długo, przejdziecie do kolejnego etapu. Zwycięzca opuści mój teren żywy. Zgadzacie się na to?

Elesien Redriel

Niej będzie. <wyciągam Miecz Pogromcy> Katano pozwól tutaj...

Anyzratak (Jake)

Dwa przypomnienia:
1. Chwilowo jesteście bez broni
2. Chwilowo nie możecie korzystac z magii, coś was blokuje

Elesien Redriel

Dobra, ale pod dwoma warunkami. Broń i magia...

Anyzratak (Jake)

- Tylko moja magia działa na moim terenie. Blokuję każdą inną. a broń... dostaniecie ją. W pierwszym etapie zdobędziecie ją sami.
Na znak mężczyzny jego żołnierze wysypali na środek prostokąta trzy miecze, topór, dwie tarcze i włócznię oraz dwa noże.
- Kto pierwszy tym lepszy. Czekam na zgodę wszystkich. A, jesli się nie zgodzicie, będę zmuszony zabić was bez rozrywki dla mnie.

Elesien Redriel

<biegnę po dwa sztylety, miecz i tarczę>

Anyzratak (Jake)

W połowie drogi jeden z żołnierzy chwyta cię w pół i zatrzymuje.
- Wszyscy muszą mieć ... równe szanse. Czekam na odpowiedź.

Alaron aep Anguamen

-Hmm- patrze w oczy Seleni potem na Elesiena- Zwycięzca będzie tylko jeden? -

Elesien Redriel

Ja z Alaronem walczyć nie będę!