..::WarlandRPG::..

Anyzratak (Jake)

Już, chwila...

Pukasz do drzwi, jednak nikt nie otwiera. Gdy ponawiasz próbę drzwi otwierają się powoli. W drzwiach stoi czarnoskóra murzynka, widocznie służąca. W ostatniej chwili powstrzymujesz cios i chowasz broń.

Alaron aep Anguamen

<zaklął w duchu > Witaj jest może twój pan ?

Anyzratak (Jake)

- Tak, właśnie wstał. (To byliście tu już tak długo?)

Alaron aep Anguamen

Mamy do niego sprawę przepuść nas !

Anyzratak (Jake)

- Nie wiem czy... - kobieta obejrzała się jakby ktoś coś do niej powiedział. - Dobrze.
Odsunęła się od drzwi robiąc wam przejście.
Weszliscie do środka. Wnętrze pokoju było wręcz olbrzymie. Kwadratowa komnata zastawiona bogatymi meblami, obrazami i przedmiotami, ale to wszystko ze smakiem. Na łóżku z baldachimem stojącym pod ścianą siedział prawie ubrany już jegomość o ciemnej cerze, czarnych włosach i szczupłym, muskularnym ciele.
Za jego plecami widniało duże wyjście na kamienny balkon.
- Dopiero wstałem. Czy już coś się stało? - zapytał z nieodgadnionym wyrazem twarzy. - Wasze gildie znowu coś zepsuły?

Alune

O nie...czy to murzyn??? Nie mo...ach..<mruczy pod nosem> Eee...nie panie, nic się nie stało...to znaczy..<wzrok skierowała na Alarona i czekała na jego ruch, sama lekko się cofając>

Alaron aep Anguamen

Dlaczego w podziemiach więzisz kobiety?! gadaj bo ... !

Elesien Redriel

Alune

A poza tym...powinieneś uzupełnić braki w swej spiżarni.

Alaron aep Anguamen

<wyciąga miecz> mów. Jeśli krzykniesz zginiesz

Elesien filuj na ochronę

Elesien Redriel

Dobra... <odpowiadam>

Alune

No szybko szybko. Mów, a jak nie, to sami to sobie sprawdzimy. <wyciąga amulet snu aby go wykorzystać przeciw niemu. Podchodzi do Elesiena i mówi:>
-Jak zaraz nie odpowie...to go uśpię.<mam nadzieję że tak ten amulet działa...> I wtedy przeszukamy cały jego pokój...

Alaron aep Anguamen

Po co usypiać jak nic nie powie to informacje wyciągniemy inaczej <spojrzał
obojętnie na Proseba>

Elesien Redriel

Selenia, nawet nie próbuj... i przykładam ostrze do jej brzucha...

Anyzratak (Jake)

Mężczyzna zdezorientowany patrzy na was.
- Nie jesteście z innych gildii? Ja... - nagle uśmiecha się. - Zabijcie mnie. Wtedy sami zginiecie.
Jak na sygnał którego nie zauważyliscie z balkonu wyszło pięć postaci w ciemnych strojach z maskami na twarzach. W rękach trzymały różne bronie. Zabójcy...łamane przez ochroniarze.