..::WarlandRPG::..

Greywood

<patrzy na Viriona>No dobra...<odwraca się do kobiety> Ich nie je ale ich. Mniejsza z tym. Lepiej przecież opuścić te tereny. Wszędzie indziej dostaniecie schronienie bez problemów. Ludzie zazwyczaj są życzliwi. <znowu patrzy na Viriona> Zazwyczaj...

Tsume

<Patrze na czlowieka>
Możemy porozmawiac z burmistrzem?
<Zapytalam>
Wszystkim tu odbilo...
<pomyślalam>

Alaron aep Anguamen

dostaliśmy od niego list to bardzo ważne

Anyzratak (Jake)

Pardon, karta graficzna mi siadła i nie mogłam wogóle włączyć komputera.

- Jak śmiesz?!?!
Kobieta nie zdązyła Ci odpowiedzieć, Grey, bo pojawili się strażnicy.
- Co tu się dzieje?!

Popatrzył na was, po czym spytał:
-Kim jesteście?

EDIT: Zamykam
WG na czas około dwóch tygodni (nie wiem, o której godzinie wrócę), mój powrót jest określony na 16 sierpnia. Teraz się będe musiała pakować, a trochę mi to zajmie. Proszę o wyrozumiałosć.

Jasir (Viron) Mahdi

-Panie władzo, czy mógłbym porozmawiać z Szanownym Stróżem Prawa na osobności?

Anyzratak (Jake)

Zobaczymy jak wrócę Kwadratowy

Anyzratak (Jake)

- Czego chcesz? - strażnik podeszedł do krat niue dotykając ich jednak.

Greywood

No odpowiedz panu Virion. <oparłem się o ścianę>.

Anyzratak (Jake)

Strażnik zaczął się niecierpliwić. W tym czasie kobieta, z którą rozmawiałeś podeszła do kraty (wasze cele przylegały do siebie) i szepnęła:
- Nie opuszczamy tych terenów ze względu na nasze rodziny, które od wieków tu żyły. Poza tym nie zdobylibyśmy tu żadnych zapasów, które są niezbędne, by dotrzeć do najbliższego miasta - a dzieli nas od niego tydzień drogi. Zabawne, prawda? Ośrodek handlu tak oddalony od innych miast... - roześmiała się nerwowo, patrząc na strażnika. - Musielibyśmy kraść - kontynuowała po chwili - ale nie od nich, bo Ci jedynie bronią ludności i własnych towarów...
Grey, w Twojej głowie wykwitła pewna myśl.

1. Czekamy na Virona i resztę.
2. Grey, zajrzyj na pw.

Elesien Redriel

Jestem...

Alaron aep Anguamen

yy

<pokazuje mu list>
teraz rozumiesz ?

Jasir (Viron) Mahdi

<zaciągam pana władzę za róg>

-Nie chcę, żeby ktoś nas usłyszał...panie władzo...ja mam duży interes do Gildii Kupieckiej...chcę dla was pracować!

Greywood

Ty też patrz na pw

__________________

Wiem już jak was wyciągnąć. Powiedziałaś, że miasto jest podzielone? HyHy. Mam plan!

Elesien Redriel

Ja widziałem...

Anyzratak (Jake)

Elesien... co ty pierniczysz?

Mężczyzna patrzy na list, po czym mówi do was z niewzruszoną twarzą:
- Prosze za mną.
Prowadzi was po schodach do dużej komnaty, dosyć bogato urządzonej. Przy drzwiach stało pięciu strażników. Na przeciw wejścia stało zawalone papierami biurko, a zza góry dokumentów widac było jedynie czubek głowy, którą pokrywala siwiejąca, czarna czupryna.
- Panie, przybyli oczekiwani.
Głowa poderwała się do góry. Po chwili zza biurka, przy akompaniamencie przekleństw wyszedł zaplątany w szatę i pozgniatane kartki średniego wzrostu meżczyzna o sokolim nosie i grubych brwiach.
- Witam, witam. Jestem Mihgel Gardsbout, burmistrz miasta Pevenu.
Dziękuje Wam za przybycie. Niestety... Sytuacja w mieście znaczne się pogorszyła. Mialem nadzieję, że negocjacje pomogą. Jednakże z tego co słyszałem, zaledwie jedna gildia zachowuje sie porządnie dbając o obywateli mieszkających w tej czaści Pevenu. Nie wiem, czy zgodzicie się na to,co chcę zaproponować...
- Proszę mówic - powiedziałeś, alaron.
- No więc, jest możliwość uratowania obywateli, na czym najbardziej nam zależy. Musimy ich zebrac, w każdym razie tych, którzy chcą uciec, i ... no... okraść najbardziej tyranizujące innych gildie by zdobyć zapasy na tygodniową drogę do najbliższej osady - po krótkim zakłopotaniu Mihgel wyrzucił to wszystko z siebie na jednym tchu.

Strażnik popatrzył na ciebie, Viron, ze zdziwieniem.
- Zaatakowaliście jednego z naszych i chcesz do nas dołączyć? Czy ja wygladam na idiotę?