..::WarlandRPG::..

Jasir (Viron) Mahdi

-O! Cześć! - powiedziała Shani na widok Alarona - My się skądś znamy?
-Em...zapewne...-odpowiedział Alaron.
-Myślę, że tak...jakbym cię kojarzyła...
-Mhm.

Po chwili do pokoju wszedł Ismael.

-Em...czy ktoś wie, gdzie my do diaska jesteśmy? I kim wy jesteście? - zapytał.

-Chyba...z tego co widzę - zaczęła przechodząca przez próg Alune - Jesteśmy w...jakimś pokoju bez...okien. Ale...dlaczego?

-No właśnie. - rzekł Alaron.

Do pokoju weszła postać w turbanie. Wyglądała na równie skołowaną.
-Y...-spojrzał na Alarona - O! Ciebie to ja znam. Pamiętasz mnie? Co się tu dzieje.
Był to Jasir.

Nagle do pokoju wpadła banda strażników, powalając was wszystkich na nogi. Przez ich tłum przecisnął się knypek - wyglądał na urzędnika.
Ryknął gromkim basem :
-CO TO MA BYĆ?! JAKIEŚ OBDARCIUCHY NA TERENIE NAJŚWIĘTSZEGO PARLAMENTU WSZYSTKICH KRAIN?!

...

ZABIĆ ICH!!!!!!!! - dodał po chwili.

Nie macie ekwipunku, broni, ani czarów.

Powodzenia Mruga

Ismael Dreschel

Hej, hej! Coś jest nie w porządku. Wczoraj tyle nie wypiłem, żeby teraz nie pamiętać, co i jak. Co ja gadam!, prawie w ogóle nie piłem. Studenckie dranie. Na pewno coś dosypali. Tak, faktycznie... ten gin miał taki... taki... dziwny smak. Jeśli się z tego wykaraskam to czeka ich niemiła niespodzianka. Nie, co za bzdura...
Postarał się przybrać choć odrobinę wygodniejszą pozycję pod żelaznym uściskiem strażnika, by zaczerpnąć więcej oddechu.
- Panowie, spokojnie... Zdaje się, że zaszło spore nieporozumienie. Nie moglibyśmy porozmawiać, jak przystało na kulturalnych i inteligentnych (bo nie wątpię, że tacy jesteście, nie wątpię!) ludzi?

Alune

Gdzie?
- Tfu! Chwila! Nawet broni nie mamy! Trochę szacunku... <mówi trochę głośniej zwracając się do knypka> Wiecie kim jesteśmy!?

Alaron aep Anguamen

-Sytuacja jak zwykle się skomplikowała, brawo Alaronie, zawsze musisz zrobić z igły widły... nie przepuścisz żadnej okazji żeby sprawić sobie kłopoty, prawda?-
-Och cicho bądź, lepiej pomyśl co teraz.- odpowiedział sam sobie

Rozejrzał się dyskretnie po sali licząc strażników i oceniając ich uzbrojenie oraz widoczne cechy fizyczne (postawa, budowa ciała, wielkość), starał się również odnaleźć wzrokiem coś co mogło by posłużyć za ewentualną broń, jakąś deskę, cokolwiek.

Alune

Jakie to wszystko dziwnie znajome...ech, miesza mi sie już w głowie. Oni...<patrzy na Shani, Alarona, Jasira i Ismaela> Odpoczynek. Potrzebny mi jest odpoczynek. Codziennie poznaje nowe osoby. Prawdopodobnie kiedyś ich już spotkałam. Ale żeby ich wszystkich??

<bacznie obserwuje Alarona i powtarza czynności. Rozgląda się delikatnie za czymś, ostrym bądź ciężkim.>

Nie ma okien... Względy bezpieczeństwa...ale po co? Bo to Najświętszy Parlament... Ale skąd ja się tu wzięłam!?

Jasir (Viron) Mahdi

-Chyba was pos*ało, de*bile - powiedział Jasir - Puśćcie mnie, albo was wszystkich tu pozabijam - przy tym wyciągnął zza pazuchy nóż.

-Yyy...-knypek, w którego Jasir celował zaczął coś mamrotać -Y...y...kim jesteście, do diaska!? I co robicie w tym miejscu?! Te mury są strzeżone przez ogromną armię! Jak się tu dostaliście?! - zakrzyknął.

Jego żołnierze to ewidentne dryblasy. Więcej w nich sadła, niż mózgu. Słowem - kretyni. Na dobrym wikcie.

-A więc? Co tu robicie? I może...przedstawić się! I dokumenty! I...skąd jesteście?!

Alaron aep Anguamen

warto spróbować
-Jestem Alaron. Alaron aep Anguamen! - rzekł z wyniosłością i arogancją mającą sugerować wysoką pozycję społeczną
-Jestem delegatom klanu mrocznych elfów mającego decydujący głos na Zgromadzeniu, ja i moja świta przebyliśmy bardzo daleką drogę z północy aż tutaj na obrady parlamentu! I CO?! Potraktowano nos jak bandytów, zamknięto i pobito! Jestem posłem!! To jawne naruszenie konwencji dyplomatycznej może kosztować Twój kraj wojnę i Ciebie życie! Żądam natychmiastowego zaprzestania tego cyrku i odpowiedniego traktowania!!!-

Jasir (Viron) Mahdi

-Ty idiot*, ja jestem najwyższym urzędnikiem Stanu Wolnego w Najświętszym Parlamencie Wszystkich Krain. Ja nie mam ojczyzny. Poza tym...czy wasz ród nie został przypadkiem wybity w pień? To czego jesteś posłem? Jodły? Sosny? Nie rozśmieszaj mnie.

Jasir (Viron) Mahdi

-Jak reszta? Kim u licha jesteście?

Alune

Ma się te swoje sztuczki...<mówi, wyrywając się z łap żołnierzy>
Jestem Alune z Nomtrubii, to daleko. Podobnie jak Alaron, zostałam przysłana przez Klan Mrocznych Elfów, tyle ze z innej krainy. Przebyłam taki szmat drogi...żeby zastać takie powitanie! No niewiarygodne. Widać u Was inne są zwyczaje.

Alaron aep Anguamen

-Zgromadzenie będzie oburzone!- kontynuował niezrażony

//Zgromadzenie - wewnętrzny 'parlament' mrocznych elfów zrzeszający poszczególne klany jako całość

Jasir (Viron) Mahdi

-I niech sobie będzie, o ile Najwyższy Trybunał go nie zdelegalizuje. Macie jakieś realne wytłumaczenie waszej obecności, czy mogę przystąpić do... - popatrzył w wycelowany w niego sztylet - ...aresztowania?

Alune

Zgromadzenie zrzesza wszystkie klany, ale te klany wywodzą się z różnych krain, z różnych stron, Ty pochodzisz z innej krainy i ja z innej

o to mi chodziło. Ale oddelegowani z jednego Zgromadzenia.

Nie, nie można przystąpić do aresztowania. Zostaliśmy wezwani, więc się zjawiliśmy. Mury są strzezone przez ogromną armię, jak wspomniałeś, co oznacza, że dostaliśmy się tu jak przystało na przyzwoitych obywateli. A teraz...z całym szacunkiem, możemy już iść? Nie chcemy przez ten głupi incydent się spóźnić.

Alaron aep Anguamen

/no mi też mniej więcej o to Wesoly

-Dokładnie, nie możemy spóźnić się na posiedzenie!-

Jasir (Viron) Mahdi

-A gdzie idziecie? I gdzie są wasze przepustki? I do cholery, jak znaleźliście się w takim razie w piwnicach tutejszego szynku?!

Rozejrzeliście się. No, rzeczywiście. Pod ścianami stało wiele beczek. Zapewne z winem.