..::WarlandRPG::..

Jasir (Viron) Mahdi

-Masz ci los...sami pójdziemy...jak reszta?

Jano

-Dobra, pójdę, ale pod warunkiem, że zatrzymamy się w karczmie na coś mocniejszego.

Jasir (Viron) Mahdi

-O MÓJ BOŻE!!! Czy do waszych małych mózgów nie dociera, że sytuacja jest krytyczna?! Wszystkie karczmy są zabezpieczone, miasto jest zajęte. Jedyną szansą jest pozbycie się Barda...co nie oznacza, że po tym nie będzie solidnej uczty...na mój koszt! To jak, idziecie?

Jano

-...Dobra.

Jasir (Viron) Mahdi

-Świetnie...myślę, że Bartek też pójdzie, Anyzratak...ty na pewno też. Seth, Nugahis? Jak tam wy?

Anyzratak (Jake)

Idę idę. Tylko w trakcie zastanawiania się naszych kolegów naostrzę miecz...

Jasir (Viron) Mahdi

-Świetnie! To jak Nugahis, Seth idziecie?

Jano

-Zostawmy ich, tak jak oni zostawili mnie.

Anyzratak (Jake)

Viron, jak nie odpowiadają, to ich problem. Nie bedziemy wstrzymywać tak rozwiniętej WG bo dwóm osobom nie chce się wchodzic na forum...

Jasir (Viron) Mahdi

-O Seth Widze, że machasz głową! Świetnie, a ty Nugah...

Nagle zza drzew wybiega wilk i porywa naszego kolegę...

-Szlak! Już po nim...

Anyzratak (Jake)

hmpf...
A Czerwony Kapturek?
Hahaha!

Dobra, poważnie.

Idę szukać Nugahisa. Może da sie go uratować z bezwzględnych i brutalnych łap Wilka i trzech świnek pod władzą Czerwonego Kapturka... buahaha... niach niach niach...

Jasir (Viron) Mahdi

-Racja! Zrupmy to! Raduiemy nukachisa po nie ortograficznemu!

**************************************
Tak na serio to on ma dostęp do komputera i może pisać...a Seth chwilowo nie ma.

-To sobie idz.

Anyzratak (Jake)

Biegnę za śladami wilka.
Tak nawiasem, jak wilk zdołał unieść elfa, a co dopiero złpapać?
Po chwili docieram do jaskini pełnej małych wilczątek. Matki nie ma w domu. Nugahis leży ogłuszony przy wejsciu.
Biorę go na ramiona i wracam.

Edward the Great

Ja idę.

Jano

A ja już się zaczynam nudzić.