..::WarlandRPG::..

Jasir (Viron) Mahdi

-WYNOŚ SIĘ STĄD! Ja nie wiem nic o Róży!!! A na pewno nic nie powiem tobie!!!

Amon

-A jeśli przysięgnę, że udam sie po nią i dostarczę osobie wśród was najszlachetniejszej aby mogła oczyścić wasze szeregi z zepsucia?

Jano

- Z nim tak sie nie da. Maczugą trza go postraszyć.

Amon

Yomen

Panowie, my jesteśmy tylko tak jakby posłańcami i chcemy zdobyć róże dla was, dla tego prosze powiedzcie nam gdzie ona jest a my odejdziemy.

Jasir (Viron) Mahdi

-Ale my jej nie chcemy!

Yomen

Chodzi mi ogólnie o cały wasz lud.

Amon

-Ach...
<wstaje>
-Już was zdaje się rozumiem...
<przechadzam sie powoli po komnacie>
-Jesteście społecznością idealną... Możecie zginąć tylko od tego miecza prawda?
<zatrzymuję się i spoglądam im w oczy>
-Nieśmiertelność...
<znów się przechadzam>
-Ale władza korumpuje... Po co przez wieki mielibyście żyć w biedzie? A tak, macie swoje przysięgi... Ale posiadacie własną moc którą możecie je skruszyć... Skłamać... Nagiąć swój umysł.
<Opieram się o ścianę obok mędrców>
-A teraz opowiedzcie mi legendę związaną z tym ostrzem...

Jasir (Viron) Mahdi

-Hmmm...mądryś chłopcze, ale nie poznasz tajemnicy Róży Vallantirów! Tylko członkowie Klanu mogą ją poznać...albo zasłużeni...

Amon

-Zasłużeni... A właśnie, czy w drodze tutaj nie słyszałem, o jakiś waszych kłopotach? - Uśmiecham się promiennie i nadal opieram się o ścianę

Jasir (Viron) Mahdi

-Jakich? My nie mamy kłopotów!

Amon

-Heh... Na pewno nie potrzebujecie, żadnej pomocy... - Przyglądam im się leniwie

Greywood

Może pomóc
???

Amon

(Grey!!! Ja cię ukatrupię, nie psuj klimatu!!! <dusi grey'a>)
-Na PEWNO panowie, nic co nie wymagało by interwencji sił, nie powiązanych z żadnym z was w wasze sprawy? ...

Elesien Redriel

Powiedzcie nam gdzie ona jest i po sprawie...