..::WarlandRPG::..

Elesien Redriel · Wysłany: Czw 19:09, 12 Mar 2009 Temat postu:

Greywood · Wysłany: Czw 21:24, 12 Mar 2009 Temat postu:

szlak
- A ja bym zapytał, dlaczego BYŁA niewinna. Myślisz, że ja, honorowy pół-elf zabijałbym dla kaprysu? Myślisz, że nie wiem jak wielką wartość ma ludzkie życie?

Alaron aep Anguamen · Wysłany: Pią 11:12, 13 Mar 2009 Temat postu:

<Wchodzę do tunelu>

Tard · Wysłany: Pią 13:53, 13 Mar 2009 Temat postu:

-A więc dobrze,to do zobaczenia jutro(Ide do swojej sypialni/czy co tam pogromcy mają XD)

Anyzratak (Jake) · Wysłany: Sob 17:24, 14 Mar 2009 Temat postu:

Grey
- Szczerze mówiąc, nie. Jesteś Łowcą, a ta cząstka ciebie gdy byłeś Pogromca wyparowała. Dla ciebie życie ludzkie znaczy zapewne tyle, co cel do ćwiczeń machania mieczem. Co ci zrobiła, draniu? Napastujesz kobiety?
Sądzę, ze była niewinna. To była krucha osóbka. Co ci mogła zrobić, pogłaskać albo zadrapać? Tłumacz się, albo walcz, Łowco Rogaczów!

Elesien
Po pewnym czasie wrócił twój "wybawca".
- Już się zadomowiłeś, to dobrze. Jesteś poszukiwany, tam na górze. Narobiłeś niezłego bałaganu, dwie osoby nie żyją - wysapał, zmęczony biegiem. Podano mu butelkę z trunkiem. - Masz jakiś plan? Jak się wydostać... i co zamierzasz w ogóle zrobić z tym buntem?

Tard
Następnego dnia z samego rana poszedłeś na miejsce spotkania.
- Witaj. Nie zniechęciłeś się, to dobrze. Pójdź teraz proszę do stajni po dwa konie... Mój Boże, nie prosiłem o wierzchowca naziemnego od kilkudziestu lat... ten bunt jest niespodziewany... Powiedz, że przysłał cię Daver.

Alaron
Korytarz wiódł najpierw w dół, a potem mniej więcej poziomo, cały czas w jednym kierunku. Zaczęło cię zastanawiać, kto go wykuł, skoro była to niezamieszkana przez nikogo prócz morskie ptaki wyspa. Wysepka, bo wyspy są duże.
Korytarz skręcił i ciemność lekko się rozjaśniła. Dalej ściany rozszerzały ię, a sufit lekko opadł.
Po chwili stanąłeś w jaskini, po ścianach której ściekały strużki wody. Była pod ziemią, więc było tu duszno, ale znośnie.
I było tu światło.
Ognisko.

Nerevan · Wysłany: Sob 17:59, 14 Mar 2009 Temat postu:

(... A ja?)

Elesien Redriel · Wysłany: Sob 18:34, 14 Mar 2009 Temat postu:

Ehh... W sumie to nie wiem nawet kto to był...

Alune · Wysłany: Sob 18:50, 14 Mar 2009 Temat postu:

<udaję się do karczmy>

Tard · Wysłany: Sob 19:05, 14 Mar 2009 Temat postu:

-Zaraz wróce(ide do stajni po konie)

... · Wysłany: Sob 20:53, 14 Mar 2009 Temat postu:

<Idę po śladach>
(znowu?)

Alaron aep Anguamen · Wysłany: Sob 22:04, 14 Mar 2009 Temat postu:

<Podchodzę do ogniska>

Greywood · Wysłany: Sob 22:05, 14 Mar 2009 Temat postu:

- Jeśli chcesz wiedzieć próbowała mnie zabić! Masz całkowitą. że była krucha i słaba, jednak ocaliłem swoje życie! Zaszła mnie od tyłu i chwyciła za szyję. Dusiła i dusiła, kiedy ja sobie spokojnie siedziałem i ostrzyłem miecz. Ostatnimi siłami dźgnąłem ją przez ramię i dzięki temu przeżyłem. To teraz powiedz mi czy cenisz swoje życie na tyle, aby w takiej sytuacji zrobić to co ja. Chyba, że miałbyś inny pomysł na skraju życia i śmierci...

Anyzratak (Jake) · Wysłany: Nie 13:44, 15 Mar 2009 Temat postu:

Grey, dusiła cie i dusiła kiedy ostrzyłeś sobie miecz Wesoly

co za widok Wesoly

Grey
- No to tragedia, Łowco Rogaczów, nic ci się nie stało? Krucha osóbka nie wyrzadziła zbyt wiele złego rosłemu mężowi, mam nadzieje...
Za co chciała cię udusić? - zapytał drwiąco.

Alaron
W blasku płomieni spostrzegłeś, że na podłodze leży jakaś postać...Chyba spała...

Devil
Ślady prowadziły na małą polankę wśród drzew. Schowałeś się w krzakach.
Zobaczyłeś... Sargona...
Ale obok była wiwerna!
Zżerali jakieś zwierzę - miałeś nadzieje, że to zwierzę - stojąc obok siebie i w takim samym stopniu cieszyli się okrucieństwem, z lubością rozbryzgując krew i kości naokoło.

Tard
- Czym mogę służyć? - zapytał stajenny, ziewając. Stajnia stała z tyłu Twierdzy i była używana rzadziej niż ta zrujnowana sala w zachodnim skrzydle Twierdzy, którą mają niedługo zacząć budować, jak złośliwie mówili starsi Pogromcy. Nieważne, teraz była przydatna. Trzymano tu kilka setek koni, które żyły tu w dostatku, mając dużo wolnej przestrzeni na przyjeziornych łąkach za Twierdzą i zazwyczaj szczęśliwie dożywały spokojnej starości, bo Pogromcy korzystali ze swych smoczych przyjaciół.

Selenia
Przed karczmą siedział tylko jeden mężczyzna, krasnolud. Zrozumiałaś, ze jest strażnikiem i pilnuje karczmy w tych godzinach.

Elesien
Mężczyzna machnął ręką.
- Mnie to nie obchodzi. Pytałem co zrobisz z buntem... buntem demonów i wiwern. Jeśli będziesz potrzebował pomocy, za drobną opłatą ci pomożemy, nie? - reszta pokiwała głowami.

Nerevan
(pardón, jest was tyle że nie wyrabiam Wesoly

)
Jest to zgnieciona blaszka. Przypominało ci to coś, co widziałeś zaledwie kilka razy w życiu - u kapłanów/kapłanek służącym demonom albo wiwernom czy innym stworom. Byli jakby pomocnikami Łowców, przyjaciółmi stworzeń piekielnych. Te traktowały je jak dobre, oddane sługi i częściowo je opętywały...
Na blaszce zwykle był symbol mówiący o tym, komu służył kapłan bądź też kapłanka. Ty jednak blaszka była do tego stopnia zniszczona i brudna, ze nie potrafiłeś tego odczytać...
- Nerevanie, służę Bogu i nie ulęknę się śmierci - pójdę z tobą, bo mogę się jeszcze na coś przydać. Powiedz tylko, co mam robić?

... · Wysłany: Nie 14:17, 15 Mar 2009 Temat postu:

-Sargon! Co ty wyprawiasz?

Anyzratak (Jake) · Wysłany: Nie 14:27, 15 Mar 2009 Temat postu:

Devil
Smok uniósł głowę i popatrzył prosto na ciebie. Wiwerna też uniosła głowę.
Oba warknęły, szczerząc kły. Zalane krwią pyski wyglądały strasznie w blasku księżyca.
Zaczęły się do ciebie zbliżać.