..::WarlandRPG::..

Alaron aep Anguamen

Elesien Redriel

Alaron... Kiedy wróciłeś fort był ruiną... Jeszcze Elesien, Anyzratak, Grey i Selenia bronili fort. Niestety po kilkunastu minutach, orki i uruk zajęły fort, a wy zginęliście.
Orki zanieśli wasze ciała do lochów.

Elesien, Alaron, Grey, Anyzratak przybywacie to obcego wa świata. Tandar i Viron już tam byli. Stoicie na ratuszu, widząc wielkie białe drzewo bez liście.
To ostatnia nadzieja Elfów, ludzi oraz Krasnoludów rzekł starzec stojący za wami.

Tandar

-o cześc nareszcie was pozabijali?

Greywood

<śmieję się> Wytrzymałem o wiele dłużej od Ciebie to się nie odzywaj! Zresztą tutaj też jest ładnie. A wszystko mam jeszcze na miejscu <sprawdzam ubranie>

Alaron aep Anguamen

| Kojarzy mi się z Minas tirit z lotra

|

Hmm czyli skoro i tak już nie "żyjemy" to czym mamy się martwic?

Tandar

-tym jak ocalic Warland

Alune

A Ja?

Alaron aep Anguamen

W sumie czy to ma w tej chwili jakiekolwiek znaczenie? Zresztą co mi tam. Chodźmy.

Greywood

Może zatrudnię się jako śmierć? Łatwa i prosta robota. Ale płaca chyba kiepska skoro zawsze same szkielety tylko chodzą...

Elesien Redriel

Selenia ty tez tam jesteś...
- Ekhmm... Nie ciekawi was to gdzie jesteście? - mówi starzec... I odchodzi.

| Alaron taki mi pomysł wpadł do głowy po obejrzeniu ostatnio LOTR'a |

Tandar

-mów starcze-zwaracam sie do staruszka

Elesien Redriel

Eee... Pewnie nie chcecie słuchać staruszka, jeszcze go za idiotę uznacie. - mówi i znika przed waszymi nosami.

Tandar

-ehh to co robimy?

Alune

Nie! Stój! Nie odchodź! Wybacz...ech..za późno..<mówi w miejsce gdzie stał staruszek>

Tandar

-gdzie ten dziad zniknął?