..::WarlandRPG::..

...

Tędy jechała karawana.-Potwierdził koń. Ruszyliście. Nagle usłyszałaś krzyk, który po chwili się urwał. Po chwili sytuacja się powtórzyła.

Shani dea Deltus

Wsłuchuję się w hałas i staram się namierzyć źródło, o to samo proszę mojego konia. Kiedy oboje jesteśmy pewni skąd krzyki dochodzą. Jedziemy w tym kierunku, gestem ręki pokazuję towarzyszom by jechali za mną.

...

Dojechaliście na małą polankę. Pierwsze co zauważyłaś, to trup w szkarłatnym płaszczu ze sztyletem w dłoni, przybity mieczem do drzewa. Kiedy wjechaliście na polanę, zobaczyłaś kolejne ciała. Trzech łowców i pięciu ludzi, których pochodzenia nie mogłaś zidentyfikować. Nagle za leżącym po drugiej stronie polanki pniem przewróconego drzewa, coś się poruszyło.

Shani dea Deltus

Wyciągam miecz - Przygotować się do obrony-Zwracam się do oddziału. Zeskakuję z konia i podążam w kierunki ów postaci połowa mojego oddziału jedzie za mną, druga połowa jedzie z drugiej strony, jednym słowem okrążamy drania.

...

Kiedy okrążyliście pień zobaczyliście......... Devila, poranionego, ale żywego Devila. -Macie jakieś lekarstwa? -Zapytał, kiedy tylko was zobaczył.

zapamiętam sobie: "tego drania" Wesoly

Shani dea Deltus

|O nie! O nie! teraz to zrobiłeś to specjalnie...| hmmm? mamy?
-Tak mamy...-Podchodzę do Devila, oglądam rany -Nie jestem lekarzem, moi ludzie też nie ale trzeba coś z tym zrobić.- Do towarzyszy- Czy ktoś z was zna się mniej lub więcej na leczeniu?-Do Devila- Co tu się stało? Gdzie Tard? A Twój smok?

...

-Sargon poluje na Wiwerny. Są małe i nie mają z nim szans. A Tard wciągnął mnie w zasadzkę, ale nie udało im się. Ach gdzie jest mój sejmitar? Rzuciłem nim w jednego z nich, ale nie wiem gdzie teraz jest. -Devil próbował się podnieść ale stracił równowagę. Jeden z pogromców zaraz podbiegł i przyniósł mały flakonik. -To powinno go postawić na nogi.

Shani dea Deltus

-Widziałeś karawanę? Nie mam wiele czasu muszę zaraz ruszać w drogę...Czy mogę Ci jeszcze jakoś pomóc?

...

-Idę z wami. Łowcy pewnie niedługo zaatakują karawanę, aby zdobyć jaja i wykorzystać je do produkcji eliksirów, a do tego żywe smoki się nie nadają. (oczywiście zmyśliłem to na potrzeby kwg Wesoly

). -Ruszyliście w stronę ścieżki. Devil pochylił się nad śladami, pochodził trochę wokół ścieżki i ocenił: -Przejeżdżali tędy ok. 1,5 godziny temu. Jeśli się pośpieszymy to ich dogonimy.

Shani dea Deltus

-Więc na co czekamy.Oddział na koń ruszamy w drogę.

...

Ruszyliście. Devil zaczął biec, lecz po chwili skręcił w las. Jechaliście okołu 10 minut i zobaczyliście wozy stojące po prawej stronie drogi. ludzi nie było widać.

Shani dea Deltus

-Szlag...DEVIL! - Podjeżdżam do karawany i staram się ocenić sytuację.
Zwracam się do mojego konia Jesteś w stanie powiedzieć co tu się stało?
Do Devila Devil Jesteś tu gdzieś?

...

Jestem z przodu kolumny. Nie męcz konia, zaraz dowiemy się co tu się stało. -Usłyszałaś Devila.

Shani dea Deltus

Jadę do Devila

...

Devil siedzi przy trupie mężczyzny, leżącym tuż obok pierwszego wozu.